Niemcy swój ostatni turniej w Lidze Narodów 2025 rozegrali w japońskiej Chibie. W dotychczasowych trzech meczach na Dalekim Wschodzie nie poszło im szczególnie dobrze. Przegrali po 1:3 z Japonią oraz Turcją, ale przynajmniej z USA dali sobie radę, wygrywając po thrillerze 3:2 (Amerykanie grają bardzo rezerwowym składem). Wszystko to sprawiło, iż ich szanse na awans do ćwierćfinałów LN znacznie zmalały. Musieli pokonać najlepiej za pełną pulę Brazylię i liczyć na wpadki Ukrainy, Bułgarii, USA oraz Słowenii.
REKLAMA
Zobacz wideo Syn Jana Urbana skradł show! "Będę musiał się przejechać"
Niemcy znakomicie wystartowali. Ale tylko wystartowali
Warunków było sporo, ale najpoważniejszym wyzwaniem i tak było ogranie Brazylijczyków, którzy już przed tym spotkaniem byli pewni pierwszego miejsca po fazie zasadniczej. Jak dotąd wygrali z nimi tylko Kubańczycy (3:2) i to ponad miesiąc temu. Być może świadomość tego komfortu w tabeli i brak przymusu zwycięstwa sprawiły, iż Brazylia weszła w ten mecz nieco ospale. Pierwszy set padł łupem Niemców, którzy od stanu 14:14 złapali bardzo dobry rytm i kilka akcji później było już 19:15. Przewaga ta okazała się kluczowa, bo zespół Winiarskiego dowiózł ją do końca, wygrywając 25:21.
Drugi set zdecydował. Brazylia poczuła krew i rozszarpała ofiarę
Jednak ogólnie najważniejszym setem całego spotkania okazał się drugi. Był zdecydowanie najbardziej wyrównany. Brazylijczykom udało się co prawda wyjść choćby na trzypunktowe prowadzenie (13:10), ale Niemcy odrobili stratę i do końca gra toczyła się niemalże punkt za punkt. Nasi zachodni sąsiedzi pokpili jednak sprawy w końcówce. Seria trzech punktów od stanu 22:23 dała drużynie z Ameryki Południowej wygraną 25:23 i doprowadzenie do remisu.
Gdyby to Niemcom udało się zwyciężyć w tamtej partii, to kto wie, być może zwyciężyliby w całym starciu. A tak pozwolili rywalom na złapanie odpowiedniego rytmu. Świetnie grał Arthur (20 punktów), potężnymi zagrywkami straszył Darlan (3 asy). Brazylijczycy spokojnie skontrolowali dwa kolejne sety, wygrywając je kolejno 25:20 i 25:21. Triumfowali tym samym 3:1, pieczętując pierwsze miejsce w fazie zasadniczej Ligi Narodów z bilansem 11-1. Niemcy kończą z bilansem 5-7 i na ten moment są pewni, iż poniżej czternastego miejsca nie spadną.