Sezon 2025 jest dla Matica Ivačiča niemalże koszmarny. Słoweniec zdecydował się wzmocnić wracającą do ligi drużynę Speedway Kraków, by być jej liderem i pomóc w odnoszeniu cennych zwycięstw w trudnym dla całego zespołu roku. Doświadczony jeździec nie spędza jednak na motocyklu tyle, ile by sobie życzył. Wszystko przez kontuzje, które go nie opuszczają.
Jeszcze kilka tygodni temu z jazdy wykluczył go uraz barku. W związku z nim Słoweniec musiał opuścić kilka ważnych spotkań. Teraz wydawało się, iż problemy już za nim. Udało mu się m.in. wystąpić w Mistrzostwach Europy Par, które były jego pierwszymi zawodami po urazie.
Pech i kolejny uraz
Niestety Ivačič może czuć się przeklęty. W niedzielne popołudnie przyszło mu wystąpić w kolejnym meczu Speedway Kraków – na swoim torze przeciwko Wybrzeżu Gdańsk. Niestety już w pierwszym biegu Słoweniec dwa razy leżał na torze. Za pierwszym razem nic się nie stało, ale za drugim, po defekcie łańcucha, staranował go Benjamin Basso.
To skończyło się najgorzej, jak tylko mogło. Do lidera krakowskiego zespołu wyjechała karetka, która zabrała go do szpitala. Na ten moment nie wiadomo, co dokładnie stało się doświadczonemu zawodnikowi, ale zważając na fazę rozgrywek KLŻ, być może nie zobaczymy go już na ligowych torach w okresie 2025.