Pędził ponad 190 km/h. gwałtownie okazało się, kto to. Śląsk Wrocław i policja reagują

5 godzin temu
Kiedy wsiadasz za kierownicę, włącz silnik, ale nie zapomnij włączyć też myślenia. Takiego zdania zdecydowanie nie wypowiedziałby piłkarz jednego z dolnośląskich klubów. Szokujące nagranie pojawiło się w sieci. Pirat drogowy, bo trudno inaczej określić jego zachowanie, znalazł się już na celowniku policji. Do sprawy musiał się odnieść Śląsk Wrocław.
Śląsk Wrocław rozpoczął sezon I ligi od piątkowego meczu z Wieczystą Kraków (1:1). Wrocławianie przygotowują się już do kolejnego meczu ze Stalą Rzeszów. W piątek Tarczyński Arenę odwiedziło prawie 20 tysięcy widzów, a na stadionie panowała świetna atmosfera. W klubie wówczas jeszcze nie wiedzieli, iż dwa dni później przyjdzie im się odcinać od sprawy, która kompletnie ich nie dotyczy. Mowa o poczynaniach drogowego pirata z Dolnego Śląska.


REKLAMA


Zobacz wideo Urban nie wytrzymał! "Czy ja się nie przesłyszałem?!"


Skandal na Dolnym Śląsku. "Grasz w amatorskim klubie, nie masz mózgu"
W sieci pojawiło się skandaliczne nagranie, na którym widzimy kierującego samochodem marki Mercedes-Benz AMG, jadącego w powiecie milickim, niedaleko wsi Miłochowice. Pędził ponad 190 km/h! Widać, jak kompletnie nieodpowiedzialnie wyprzedza inne pojazdy. Zrobił sobie z jezdni pas wyścigowy. gwałtownie okazało się, iż to piłkarz Kacper Głowieńkowski.
"Ten idiota to 'piłkarz' IV ligowej Polonii Środa Śląska. Grasz w amatorskim klubie, masz Mercedesa AMG, nie masz mózgu. Polska piłka" - napisał dziennikarz Marcin Torz, załączając nagranie, które wcześniej na portalu X opublikował też znany profil bandyci drogowi.


Po chwili Torz dodał kolejny wpis. "Kacper Głowieńkowski przechodzi z Polonii Środa Śląska do Piasta Żmigród. Transfer jest finalizowany" - napisał o klubowej przynależności zawodnika.
Na wpis dziennikarza odpowiedział profil dolnośląskiej Policji. "W związku z materiałem filmowym, który został opublikowany w social mediach, dolnośląscy policjanci analizują zaistniałe na drodze w pow. milickim zdarzenia i wykonują czynności zmierzające do ustalenia kierowcy pojazdu. Na filmie widać, iż kierowca swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem doprowadza do skrajnie niebezpiecznych sytuacji, które mogły zakończyć się tragicznie. Na tego typu zachowania nie było i nie ma przyzwolenia, więc musi się liczyć z tym, iż nie uniknie odpowiedzialności" - czytamy.


W sprawę został wmieszany też Śląsk Wrocław. Głowieńkowski przed laty grał bowiem w juniorskich drużynach tego klubu. Był choćby królem strzelców Centralnej Ligi Juniorów. Od dawna jednak nie ma ze Śląskiem nic wspólnego. Wrocławianie błyskawicznie odcięli się od haniebnego zachowania piłkarza.


Do sprawy odniósł się także dziennikarz "Gazety Wrocławskiej" Piotr Janas. Często jeździ on drogą, którą poruszał się pirat drogowy uchwycony na nagraniu.


"Znam tę drogę na wylot. Od 14 lat jeżdżę tędy w rodzinne strony. Od 2018 roku jeżdżę tam z żoną, a od 2020 także z synem. Wypadku tam nigdy nie miałem, ale dwa razy byłem świadkiem - w tym jednego, w którym jeden z trójki poszkodowanych stracił nogę (wyprzedzanie w miejscu niedozwolonym). Nie zliczę awaryjnych hamowań, bo coś mi z tego lasu (a jedzie się nim ładnych kilka kilometrów) wyskakiwało: a to sarna, a to dzik, a to lis" - napisał. To tylko potwierdza, o jak niebezpiecznym miejscu mówimy.


Co w tej całej sytuacji pozostało przerażające? Brak jakiejkolwiek refleksji ze strony sprawcy całego zamieszania. Poza skandalicznym zachowaniem na drodze doszły też skandaliczne wpisy w sieci piłkarza. "Boli du**a iż kogoś stać a ktoś żyje z tygodnia na tydzień" - napisał w komentarzu na Facebooku. Podobnych wpisów było więcej.
Czas pokaże, jak zakończy się cała sprawa.
Idź do oryginalnego materiału