Tak potraktowali Świątek. Zieliński łapie się za głowę. "Niesamowite"

5 godzin temu
Jan Zieliński w wymownych słowach skomentował sukces Igi Świątek w tegorocznym Wimbledonie. - Ludzie nazywali ten sezon Igi najgorszym od wielu lat - wskazuje. I odnosi się wprost do "wszystkich internetowych i telewizyjnych hejterów".
Kilka dni temu Iga Świątek wygrała Wimbledon, przechodząc do historii polskiego tenisa. To pierwsza polska tenisistka, która okazała się najlepsza na londyńskiej trawie. Osiągnięcie tym większe, iż w finale rozbiła w niecałą godzinę Amerykankę Amandę Anisimową 6:0, 6:0. To szósty tytuł wielkoszlemowy Polki, ale pierwszy na kortach trawiastych.


REKLAMA


Zobacz wideo To dlatego Świątek wygrała Wimbledon! Spełniła marzenie, o którym nam opowiadała


Jako Sport.pl mieliśmy ostatnio okazję rozmawiać z naszym najlepszym dziś deblistą, Janem Zielińskim. 28-latek dobrze zna Igę Świątek chociażby ze wspólnych występów w reprezentacji. Ostatni raz grali razem w styczniu, podczas turnieju drużynowego United Cup, gdzie biało-czerwoni doszli do finału, przegrywając dopiero z USA.
Jan Zieliński o triumfie Igi Świątek
Zapytaliśmy Zielińskiego m.in. o wimbledoński sukces Świątek. Nasz deblista rok temu także miał okazję zwyciężyć w Londynie, ale w rywalizacji par mieszanych w duecie z Tajwanką Hsieh Su-wei. Wielu ekspertów i kibiców było zaskoczonych wygraną Igi Świątek w Wimbledonie, a Jan Zieliński? - Patrząc historycznie, wydaje się, iż dotąd trawa była tym najsłabszym - jeżeli można to tak nazwać - elementem u Igi. Wcześniej jej najlepszy rezultat na Wimbledonie to ćwierćfinał? - dopytywał nas.


Tak, to ćwierćfinał tenisistki osiągnięty dwa lata temu. Wówczas w walce o półfinał przegrała w trzech setach z Ukrainką Eliną Switoliną. Zieliński dodaje: - Czyli teraz zrobiła na pewno duży krok w dobrą stronę. Czapki z głów. Iga udowodniła wszystkim internetowym i telewizyjnym hejterom, iż przez cały czas jest najlepszą tenisistką na świecie, iż trzeba się z nią liczyć. To, iż osiągnęła półfinał Australian Open, potem Roland Garros nie oznacza wcale, iż to jest zły sezon, a ludzie nazywali go najgorszym sezonem Igi od wielu lat.
To pierwszy tytuł naszej tenisistki od ponad roku, gdy triumfowała w Roland Garros 2024. Nie da się ukryć, iż oprócz merytorycznej krytyki Świątek w ostatnich miesiącach nie raz musiała się mierzyć także z hejtem, na co sama kilka razy zwracała uwagę.
Dodatkowo w marcu podczas turnieju w Miami została słownie zaatakowana przez jednego z hejterów w trakcie imprezy WTA 1000. Sprawa została wtedy zgłoszona do organizatorów, a team Świątek mógł liczyć na ochronę. PR managerka zawodniczki Daria Sulgostowska tłumaczyła wówczas w rozmowie ze Sport.pl: "Bezpieczeństwo to najwyższy priorytet. Monitorujemy sieć, aby wyłapywać tego typu sprawy. Czym innym jest konstruktywna krytyka, a czym innym groźby, mowa nienawiści czy przeszkadzanie w treningach – na to nie może być przyzwolenia".


Czytaj także: Nie uwierzysz, jak teraz wygląda Serena Williams
W podobnym czasie m.in. nasza wybitna siatkarka Joanna Wołosz broniła w social mediach Igi Świątek słowami: "Tak mnie naszło podczas wakacji, wiec jak to ja walnę prosto z mostu. Ten, kto krytykuje w ostatnim czasie Igę Świątek, powinien po prostu wynająć sobie na godzinkę kort tenisowy, spróbować w ogóle chwycić prawidłowo rakietę i przestać za przeproszeniem pier***".
Tenisistka inspiracją dla wielu
Jan Zieliński także staje po stronie Igi. - Przywykliśmy do tego, iż wygrywa turniej za turniejem na nawierzchni ziemnej, iż nie ma sobie równych. Myślę jednak, iż wzrósł poziom innych zawodniczek i świadomość tego, jak rywalizować przeciwko Idze. Dlatego nie było jej tak "łatwo", jak w poprzednich sezonach. Ale patrząc na aktualny ranking WTA Race, Iga jest numerem dwa na świecie, więc uważam, iż całkiem nieźle (uśmiech) - stwierdził.


Zieliński podkreśla szczególną rolę Świątek w polskim sporcie, w tym szczególności w tenisie. - Jesteśmy szczęśliwcami, iż możemy żyć w czasach Igi i doświadczać tego, co ona osiąga. Jest to niesamowite i trzeba brać z niej przykład, jak jest waleczna, jakie serce pozostawia zawsze na korcie, pracowita. Myślę, iż każdy może się od niej wiele uczyć. Raz jeszcze powtórzę, iż wszystkim hejterom w internecie czy w innych mediach społecznościowych udowodniła, iż dalej się liczy i to na każdej nawierzchni - kończy.
Iga Świątek odpoczywa teraz po ostatnim intensywnym okresie. Przed Wimbledonem doszła także do finału trawiastego turnieju w niemieckim Bad Homburg, gdzie przegrała z Amerykanką Jessicą Pegulą. Jej kolejny start będzie miał miejsce w kanadyjskim Montréalu, gdzie od 27 lipca ruszają zawody WTA 1000 oraz ATP 1000. Polka jeszcze nigdy nie wygrała imprezy w Kanadzie. Jan Zieliński z kolei wraz z Czechem Adamem Pavlaskiem zakwalifikowali się do niedzielnego finału turnieju ATP 250 w szwedzkim Bastad. To ich trzeci wspólny występ od czerwca, gdy nawiązali współpracę. Wcześniej dotarli do ćwierćfinał ATP 250 w Eastbourne oraz 1/8 finału Wimbledonu.
Idź do oryginalnego materiału