65 minut i koniec! Znamy kolejną półfinalistkę WTA Finals. Sabalenka pod ścianą

9 godzin temu
Jessica Pegula pierwszą półfinalistką WTA Finals z grupy Steffi Graf! Amerykanka potrzebowała triumfu w dwóch setach nad wyeliminowaną już Jasmine Paolini, by nie musieć się oglądać na wynik drugiego meczu w grupie i tak właśnie się stało! Amerykanka zdominowała słabo grającą w Rijadzie Włoszkę, zwyciężając 6:2, 6:3. Oznacza to, iż mecz Aryny Sabalenki z Coco Gauff będzie bezpośrednio o awans do półfinału!
Sytuacja w grupie Steffi Graf przed ostatnimi dwoma meczami była pasjonująca. Jedyną pewną rzeczą było to, iż do półfinału nie awansuje Jasmine Paolini. Zaś mogło zdarzyć się choćby tak, iż z turniejem pożegna się zawodniczka z bilansem 2-1, tak, jak Iga Świątek rok temu. Kibice ostrzyli sobie zęby przede wszystkim na mecz Aryny Sabalenki z Coco Gauff, ale o tym jak dużą wagę będzie mieć białorusko-amerykańskie starcie decydował mecz Jessiki Peguli z Jasmine Paolini,

REKLAMA







Zobacz wideo DevelopRes Rzeszów z AL-KO Superpucharem Polski! Julita Piasecka: Cudowne uczucie



Paolini mogła zamieszać. Ale tylko mogła
Dla Amerykanki sytuacja była jasna. Jej dwa poprzednie mecze były trzysetowe, zarówno wygrany z Coco Gauff, jak i przegrany z Aryną Sabalenką. Co więcej, Gauff oraz Sabalenka wygrywały w dwóch setach z Paolini. Oznaczało to, iż Pegula mogła awansować do półfinału bez oglądania się na wynik drugiego meczu, ale do tego potrzebne było jej zwycięstwo z Włoszką również bez utraty choć jednej partii. Wygrana w trzech setach zmusiłoby ją do trzymania kciuków za Sabalenkę w meczu z Gauff. Najciekawiej byłoby, gdyby Pegula wygrała 2:0, a Gauff 2:1. Wtedy trzy zawodniczki miałyby po dwa zwycięstwa oraz bilans setów 5:3, co sprawiłoby, iż decydowałby... procent wygranych gemów!


Możliwości było więc od groma, a istotny mógł się okazać każdy gem. Jasmine Paolini, choć w praktyce już wyeliminowana, mogła wciąż sporo zamieszać. Przy czym móc w teorii, to nie zawsze znaczy móc w rzeczywistości. Włoszka w pierwszym secie nie wyglądała, jakby miała tu znacząco w czymkolwiek Peguli przeszkodzić. Zaledwie 29 minut wystarczyło, by Amerykanka w świetnym stylu zgarnęła tę partię. Paolini wygrała tylko pięć wymian przy serwisie Jessiki. Miała co prawda z tego breakpointa, ale go zmarnowała. Zresztą wówczas było już 1:5, po dwóch przełamaniach autorstwa Peguli, która wygrała seta 6:2.


Pegula nietykalna przy własnym serwisie! Gauff i Sabalenka nie mają wyjścia
W drugim kilka się zmieniło. Paolini nijak nie potrafiła zagrozić Amerykance przy jej serwisie. Wygrywała choćby jeszcze mniej punktów przy podaniu rywalki. Zaś w trzecim gemie przeżyła dramat, bo po tym, jak obroniła trzy breakpointy (z 0:40 na 40:40), to kolejnej już nie dała rady, przez co i tak straciła serwis. Pegula nie miała litości i bezlitośnie wypunktowała rywalkę, wygrywając seta do trzech, a cały mecz 6:2, 6:3 w zaledwie 65 minut!
Jest już zatem pewna awansu do półfinału, bo choćby decydować miał wspomniany procenty wygranych gemów, matematycznie niemożliwe jest, by miała najsłabszy z trójki ona - Gauff - Sabalenka. Oznacza to, iż starcie Sabalenka - Gauff będzie bezpośrednio o awans do półfinału!
Idź do oryginalnego materiału