A jednak! IFAB wydała wyrok ws. Marciniaka. Hiszpanie grzmią

1 dzień temu
Lepiej późno niż wcale. Tym utartym sloganem mogą pocieszać się fani Atletico. Międzynarodowa Rada Piłkarska (IFAB), która jest głównym organem odpowiedzialnym za prawidłową interpretację przepisów gry w piłkę, 2 czerwca przyznała, iż Szymon Marciniak popełnił błąd, nie uznając rzutu karnego, po którym bramkę zdobył Julian Alvarez. Jak IFAB tłumaczy swoją decyzję?
Przypomnijmy, iż mowa o sytuacji z rewanżowego pojedynku 1/8 finału Ligi Mistrzów pomiędzy Realem Madryt a Atletico, w którym o awansie decydowała seria jedenastek. Jako drugi z ekipy Diego Simeone, jedenastkę wykonywał Alvarez. Chociaż skierował piłkę do siatki, to podczas strzału poślizgnął się. Sędziujący spotkanie Szymon Marciniak dzięki VAR zauważył, iż przez feralny uślizg Argentyńczyk zdołał dotknąć lewą stopą piłki zanim oddał strzał. W efekcie nie zaliczył bramki, gdyż zinterpretował w zagraniu podwójne dotknięcie futbolówki. Decyzja ta wzbudziła spore kontrowersje, a w obozie Atletico wręcz wściekłość, gdyż przyczyniła się do awansu rywala zza miedzy.


REKLAMA


Zobacz wideo Kto zostanie nowym trenerem Legii? Kosecki: Henning Berg chyba zobaczył co się tu dzieje i zrezygnował


IFAB dolał oliwy do ognia i podważył decyzję Polaka
Spotkanie miało miejsce 12 marca, więc fani Atletico musieli trochę poczekać na oficjalny komunikat IFAB. Według organizacji utworzonej w 1882 roku, która odpowiada za tworzenie oraz interpretację przepisów gry w piłkę, Marciniak powinien... powtórzyć jedenastkę!


Jak twierdzi IFAB, Marciniak powołał się na zapis podwójnego dotknięcia piłki, ale ten dotyczy sytuacji gdy zawodnik celowo dotknie piłki. W przypadku Alvareza o celowym zagraniu nie było mowy, dlatego też organizacja zdecydowała się doprecyzować przepisy.
"IFAB pragnie wyjaśnić zapisy Prawa 10 - Ustalanie wyniku meczu oraz Prawa 14 - Rzut karny w odniesieniu do sytuacji, w której wykonawca rzutu karnego przypadkowo kopnie piłkę obiema stopami jednocześnie lub gdy piłka dotknie stopy lub nogi wykonującego rzut karny bezpośrednio po wykonaniu rzutu karnego. Taka sytuacja jest rzadka, a ponieważ nie jest bezpośrednio ujęta w Przepisie 14, sędziowie, co zrozumiałe, mają tendencję do karania kopiącego za ponowne dotknięcie piłki, zanim dotknie ona innego zawodnika, przyznając w ten sposób pośredni rzut wolny przeciwnikowi lub, w przypadku rzutów karnych, uznając strzał za niecelny.
Jednak ta część Przepisu 14 jest przeznaczona przede wszystkim dla sytuacji, w których wykonawca rzutu karnego celowo dotyka piłki po raz drugi, zanim dotknie ona innego zawodnika (np. gdy odbije się ona od słupka(ów) bramki lub poprzeczki, nie dotykając bramkarza). Różni się to znacznie od sytuacji, w której wykonawca rzutu karnego przypadkowo kopie piłkę obiema stopami jednocześnie lub dotyka piłki stopą lub nogą, która nie została kopnięta, natychmiast po wykonaniu rzutu karnego, co zwykle ma miejsce z powodu poślizgnięcia się podczas wykonywania rzutu karnego. Niekaranie przypadkowego podwójnego dotknięcia piłki byłoby jednak niesprawiedliwe, ponieważ bramkarz może być pokrzywdzony przez zmienioną trajektorię lotu piłki" - czytamy w oświadczeniu (tłumaczenie za WP Sportowe Fakty).


Dalej IFAB tłumaczy, iż w związku z takimi sytuacjami pragnie doprecyzować przepisy. o ile wykonawca rzutu karnego przypadkowo wykona podwójne zagranie, a piłka wpadnie do bramki, sędzia powinien zarządzić powtórkę wykonywanej jedenastki. Gdyby piłkarz po takim przypadkowym zagraniu spudłował, strzał ma zostać potraktowany jako nieudana próba.
Co ta interpretacja oznacza dla Marciniaka?
Innymi słowy, najważniejszy organ odpowiedzialny za przepisy gry w piłkę poniekąd przyznał, iż Marciniak popełnił błąd. Jednocześnie jednak w dokumencie napisano, iż wspomniane wyjaśnienie obowiązujących przepisów ma wejść w życie dopiero 1 lipca 2025 roku. Dla fanów Atletico, których oficjalna unia fanklubów zarządziła choćby sądową ekspertyzę nagrania podwójnego dotknięcia piłki przez Alvareza, jest to więc triumf czysto symboliczny. Nijak nie zmieni wyniku wspomnianego dwumeczu po już zakończonej edycji rozgrywek Ligi Mistrzów, ale mogą się pocieszać, iż ich presja może mieć realny wpływ na uniknięcie w przyszłości podobnych sytuacji przez arbitrów.
Idź do oryginalnego materiału