Absolutna dominacja w Lillehammer! To był nokaut. Prawie 30 punktów przewagi

2 tygodni temu
26 i 28,8 - to liczby, które jasno wskazują na dominację na samym początku sezonu Pucharu Świata. Ale nie w rywalizacji męskiej, a w żeńskiej. Wydawało się, iż główną faworytką do wygrywania konkursów będzie 20-letnia Nika Prevc ze Słowenii, ale jedna z rywalek właśnie skradła jej show. Dominacja Nozomi Maruyamy na samym początku sezonu może robić wrażenie.
Dwa ostatnie sezony Pucharu Świata to była absolutna dominacja i kontrola Niki Prevc. 20-letnia skoczkini ze Słowenii chciała wejść znakomicie w sezon 25/26, pobijając rekord Sary Takanashi. Obie zawodniczki miały po dziesięć triumfów z rzędu w konkursach indywidualnych Pucharu Świata. W sobotę nie udało się pobić rekordu, bo najlepsza okazała się Japonka Nozomi Maruyama. Prevc zajęła 15. miejsce i zalała się łzami po zakończeniu konkursu. Szansa na rehabilitację mogła przyjść przy okazji niedzielnego konkursu na skoczni Lysgaardsbakken w Lillehammer.


REKLAMA


Zobacz wideo Burza wokół olimpijskich skoczni. Jest reakcja po skandalu


Dominacja Japonki w Lillehammer. Blisko 30 pkt przewagi
W niedzielnym konkursie udział wzięły dwie Polki - Anna Twardosz i Pola Bełtowska. Ta druga zakończyła swój udział w zawodach na pierwszej serii, gdy wylądowała na 116. metrze i zajęła 34. miejsce. Twardosz uplasowała się na 25. pozycji, skacząc 118,5 metra. W serii finałowej Polka wylądowała pół metra bliżej i spadła na 27. miejsce.
Od samego początku konkursu rywalizacja toczyła się głównie między Prevc a Maruyamą - choć tutaj mamy wątpliwości, czy rywalizacja to najlepsze słowo. W pierwszej serii Prevc skoczyła 128 metrów. To dało jej drugie miejsce na półmetku konkursu, bo ze świetnej strony pokazała się Maruyama, skacząc sześć metrów dalej od Słowenii. Japonka startowała też z niższej belki, więc przewaga Maruyamy nad Prevc wynosiła 16,8 pkt.


W drugiej serii Prevc nie poprawiła swojego rezultatu, skacząc 123 metry, a więc o pięć metrów bliżej w porównaniu do swojej pierwszej próby. Nie dość, iż Słowenka straciła szanse na zwycięstwo, to spadła na trzecie miejsce, tuż za Heidi Traaserud z Norwegii. Maruyama potwierdziła swoją świetną formę na początku sezonu, skacząc na 133. metr w drugiej serii.
Ostatecznie skoczkini z Japonii skoczyła konkurs z przewagą 28,8 pkt nad Traaserud i 33,2 pkt nad Prevc. Warto przypomnieć, iż w sobotnim konkursie przewaga Maruyamy nad drugą Abigail Strate z Kanady wynosiła blisko 26 pkt.


Zobacz też: Tajemniczy gest Stocha po skoku. Wszyscy widzieli, co zrobił
Teraz rywalizacja pań przeniesie się do Falun, gdzie w piątek i niedzielę odbędą się dwa konkursy indywidualne: jeden na małej, drugi na dużej skoczni.
Idź do oryginalnego materiału