Afera na całą Polskę. Zwolniony trener reaguje na oskarżenia. "Pokazałeś klasę"

1 dzień temu
- Dałem się niepotrzebnie sprowokować, ale pod wpływem emocji coś we mnie wybuchło. Zarzut z alkoholem jest kompletną bzdurą - mówi Marcin Sasal, były już trener Pogoni Grodzisk Mazowiecki w rozmowie z TVP Sport.
Pogoń Grodzisk Mazowiecki jest już pewna awansu do piłkarskiej I ligi. Jedną kolejkę przed końcem sezonu zajmuje bowiem drugie miejsce w tabeli II ligi z pięciopunktową przewagą nad trzecią w tabeli i faworyzowaną - Wieczystą Kraków. Dwa dni temu doszło do trzęsienia ziemi, bo klub poinformował o zakończeniu współpracy z trenerem Marcinem Sasalem. Szkoleniowiec został zwolniony "ze względów dyscyplinarnych". Po ostatnim meczu ligowym, przegranym 2:4 (0:2) z Hutnikiem Kraków, Sebastian Przyrowski, dyrektor sportowy klubu oskarżył o agresywne zachowanie i bycie na meczu pod wpływem alkoholu.


REKLAMA


Zobacz wideo


Sasal wyjaśnia, co stało się w Krakowie
Teraz Marcin Sasal zabrał teraz głos na temat wydarzeń w Krakowie. Podkreśla, iż zarzut alkoholowy jest kompletną bzdurą.
- Dałem się niepotrzebnie sprowokować, ale pod wpływem emocji coś we mnie wybuchło. Zarzut z alkoholem jest kompletną bzdurą. Też nie jestem do końca przekonany, w jakim stanie był dyrektor Przyrowski i jak wrócił do Grodziska. Wiem, iż jego samochód stał pod klubem, a on po powrocie wsiadł za kółko i najprawdopodobniej pod wpływem prowadził auto. Byłem na stadionie i widziałem, iż potem auto zniknęło - powiedział Sasal w rozmowie z TVP Sport.


Przekazuje też swoją wersję zdarzeń z meczu w Krakowie, który oglądał z trybun z powodu kary za czerwoną kartkę.
- W przerwie poszedłem do szatni i chciałem dokonać wstrząsu na drużynie. Zawsze jest merytorycznie, ale tym razem miało być na ostro. Błędów było za dużo, pojawiły się emocje i coś we mnie wybuchło. Wywaliłem dwie skrzynie na sprzęt z szatni na korytarz, aby mieć więcej miejsca. Przewróciłem nasz stół masażysty, aby pokazać, iż gra mi się nie podoba - opowiada Sasal.


Według niego chwilę potem w szatni zjawił się Sebastian Przyrowski, który wezwał policję.
- Do szatni wszedł trener Przyrowski i pokazał, iż to mu się nie podoba. Użyłem wulgarnych słów i poprosiłem o opuszczenie szatni. Jeden zawodnik mnie trzymał, dwóch trzymało trenera Przyrowskiego. Stół stał na środku, nie kojarzę zbitego lustra. Po meczu zabrałem tylko rzeczy z szatni i wyszedłem przed autokar. Trener Przyrowski wykrzykiwał do mnie coś w stylu: "pokazałeś klasę". Ja mu odpowiedziałem, a on zawołał policję. Przyszła policjantka z policjantem. o ile rzeczywiście działoby się nie wiadomo co, pewnie policja mocniej by zareagowała. Nikt nie został narażony na przemoc, nikt nie został choćby dotknięty - dodaje Sasal, były trener Korony Kielce i Podbeskidzie Bielsko-Biała.
Zobacz: Nowe wieści ws. Kovacevicia w Legii. Portugalczycy już wiedzą
Marcin Sasal zespół Pogoni Grodzisk Mazowiecki objął w lipcu 2023 roku, jeszcze w trzeciej lidze. 54-letni szkoleniowiec w ciągu dwóch lat zanotował z nią dwa awanse.


Sasal mógł też pochwalić się imponującą średnią 2,13 punktu na mecz.
Idź do oryginalnego materiału