W sobotni wieczór FC Barcelona zagra z Realem Madryt w finale Pucharu Króla. W piątek byliśmy jednak świadkami ogromnego zamieszania. Wszystko zaczęło się od konferencji prasowej z udziałem sędziów tego meczu, w tym Ricardo de Burgosa Bengoetxei, głównego arbitra. - Gdy Twój syn idzie do szkoły i tam są dzieci mówiące, iż jego tata to złodziej, a on wraca do domu z płaczem, jest to cholernie po*******ne - mówił hiszpański sędzia, odnosząc się do faktu, iż oficjalna telewizja Realu Madryt opublikowała nagranie ze wszystkimi jego decyzjami na niekorzyść Realu.
REKLAMA
Zobacz wideo Kto zdobędzie Złotą Piłkę? Raphinia czy Yamal? "On jest kozakiem"
Czytaj także:
Była 14. minuta meczu. Można tylko klaskać po tym, co zrobił Moder
Atletico Madryt komentuje aferę przed finałem. Dwa zdania
Atletico Madryt krótko skomentowało aferę przed finałem Pucharu Króla. Derbowy rywal Realu napisał dwa zdania w komunikacie, odnosząc się do tych wydarzeń. "To jest nie do zniesienia. Dość szargania wizerunku hiszpańskiego futbolu" - czytamy na portalu X. Wpis gwałtownie stał się popularny w sieci, ponieważ zyskał ponad pięć mln wyświetleń.
Real Madryt nigdy nie rozważał bojkotu meczu. "Wartości piłkarskie muszą zwyciężyć"
Po konferencji prasowej arbitrów Real Madryt odwołał wszystkie aktywności przed finałem Pucharu Króla. Pojawiały się doniesienia, iż Real może zbojkotować ten mecz w związku z faktem, iż federacja nie zamierza zmieniać arbitra. "Real Madryt rozważa rezygnację z gry. Problem jest poważniejszy, niż się wydaje" - pisał jeden z hiszpańskich dziennikarzy.
Czytaj także:
Marciniak sędzią El Clasico?! Sensacyjne wieści nadeszły o 22:40
"Te słowa zostały wypowiedziane z premedytacją przeciwko jednemu z uczestników finału i po raz kolejny pokazują wyraźną i oczywistą wrogość tych sędziów wobec Realu. Real uważa za niedopuszczalne publiczne słowa wypowiedziane dzisiaj przez sędziów wyznaczonych na finał Pucharu Króla" - pisał klub z Madrytu w pierwszym komunikacie. W piątkowy wieczór Real wydał drugi komunikat, w którym podał, iż nigdy nie rozważał bojkotu spotkania.
"Nasz klub rozumie, iż niefortunne i niewłaściwe oświadczenia sędziów nie mogą rzucić cienia na wydarzenie sportowe o globalnym znaczeniu. Real uważa, iż wartości piłkarskie muszą zwyciężyć, pomimo wrogości i animozji, które po raz kolejny okazali dziś naszemu klubowi sędziowie wyznaczeni na finał" - czytamy.
Zobacz też: Tak wygląda tabela I ligi. Oni są już jedną nogą w Ekstraklasie
Do tych wydarzeń odnosił się też Javier Tebas, a więc szef ligi hiszpańskiej. "To nie piłka nożna, to walka o władzę. Nie lubią Tebasa, bo nie robi tego, czego chcą. Nie lubią Ceferina, ponieważ nie robi tego, czego chcą. Nie lubią Louzana (prezesa RFEF), bo nie robi tego, czego chcą. Nie lubią komentatorów, ponieważ nie mówią tego, czego chcą. Teraz odpowiadają tak, jak potrafią: zawieszają konferencję, opuszczają treningi na La Cartuja, gardzą oficjalnymi wydarzeniami związanymi z finałem Pucharu. Jaka cienka skóra" - pisał Tebas na portalu X.
Relacja tekstowa na żywo z meczu FC Barcelona - Real Madryt w sobotę od godz. 22:00 w Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.