W ostatnich dniach w hotelu kadry toczył się wyścig z czasem, by postawić Dudek na nogi i umożliwić jej grę we wtorkowym meczu ze Szwecją. To kluczowa - obok Ewy Pajor - zawodniczka reprezentacji Polski. Przywódczyni na boisku i poza nim. Na co dzień występuje w PSG i spośród polskich obrończyń ma zdecydowanie największe doświadczenie, co było widać również w meczu z Niemcami. W Sport.pl oceniliśmy ją najlepiej w całym zespole, na "5". - Miała kilka dobrych interwencji w tym dwie najważniejsze na niemieckiej napastniczce - Lei Schueller. W 19. minucie Dudek zatrzymała ją, gdy wchodziła w nasze pole karne. Tuż przed przerwą Dudek doskonale zablokowała Schueller, gdy ta atakowała piłkę i miała przed sobą niemal pustą bramkę - uzasadniał Konrad Ferszter.
REKLAMA
Zobacz wideo Ulubiona piłkarka Amandy Moury Pietrzak? "Córka Dennisa Rodmana jest bardzo twarda, inspiruje mnie"
Lekarze, fizjoterapeuci i trenerzy przygotowania fizycznego robili więc w ostatnich dniach wszystko, by mogła zagrać w drugim grupowym meczu. - Aktualnie Paulina w protokole meczowym jest przewidziana do gry. Ma jednak problem ze ścięgnem Achillesa, więc cały czas walczymy, żeby wszystko było dobrze. Każda godzina daje nam jakieś odpowiedzi, ale stuprocentowej jeszcze nie mamy. Mamy natomiast nadzieję - uśmiechnęła się selekcjonerka.
Na treningu, który rozpoczął się po konferencji prasowej, Pauliny Dudek jednak nie było.
Niemki? Bezpośrednie. Szwedzki? Ułożone
Mecz z Niemkami postrzegany był jako najtrudniejszy ze wszystkich, które Polki rozegrają w grupie. To wicemistrzynie Europy i kandydatki do złota w tym roku. Ale i Szwedki są zespołem bardzo doświadczonym i w ostatnich latach odniosły sukcesy - na poprzednim Euro doszły do półfinału, a z ostatniego mundialu wróciły z brązowymi medalami. - Styl gry Niemiec był bardziej bezpośredni, teraz mamy przed sobą zespół, który jest świetny w zarządzaniu meczem i regulowaniu tempa gry. Szwedki robią to na najwyższym poziomie. Potrafią przyspieszyć, ale są też bardzo groźne, gdy zwalniają grę i próbują cię uśpić. Są też zespołem, który jest bardzo dobrze ułożony. Wie, jak przechodzić z obrony do ataku, więc te momenty w meczu będą z naszego punktu widzenia bardzo ważne. Warunki fizyczne mamy podobne. Musimy być czujne przy stałych fragmentach gry - charakteryzowała Nina Patalon.
W 2021 r. Patalon debiutowała w roli selekcjonerki właśnie w spotkaniu ze Szwedkami. Na konferencji prasowej została więc zapytana, jak bardzo od tamtej pory zmieniła się jej reprezentacja. - Oj, żeby odpowiedzieć, potrzebna byłaby dłuższa refleksja. Na pewno się zmieniłyśmy. Na początku poświeciłyśmy czas na wymianę pokoleniową i zespół zdążył już dojrzeć. Zmienił się też styl gry, jesteśmy dzisiaj bardziej elastycznym zespołem. Ale cały czas jesteśmy głodne. Sam awans to jedno, ale jesteśmy głodne doświadczeń i rywalizacji z najlepszymi - mówiła selekcjonerka.
2 mln widzów? "Po prostu: wow!"
Oficjalny trening Polek został opóźniony o blisko pół godziny z racji bardzo silnych opadów deszczu. Pogoda w Szwajcarii zmieniła się diametralnie względem pierwszych dni turnieju, z czego większość piłkarek się cieszy, bo granie w upale było bardzo męczące. - Jak jechałyśmy na stadion w strugach deszczu, to powiedziałam do selekcjonerki, iż to najlepsza możliwa pogoda. Uwielbiam grać w takich warunkach - zapewniała Sylwia Matysik, prawa obrończyni, która została też zapytana, jak drużyna przejęła informację, iż mecz z Niemkami oglądało w TVP 2 mln ludzi.
- Zwykle podchodzę do wszystkiego z chłodną głową i emocje są u mnie mało widoczne, ale gdy usłyszałam tę liczbę, zrobiła na mnie niesamowite wrażenie. Gdy się z dziewczynami dowiedziałyśmy, powiedziałyśmy po prostu "wow!". Cieszyłyśmy się. Zawsze dajemy z siebie wszystko, walczymy i gramy z zaangażowaniem. Polacy tego oczekują – powiedziała.
Szwecja pokonała Danię w pierwszym grupowym meczu 1:0. Polki natomiast przegrały z Niemkami 0:2. Początek wtorkowego spotkania o godz. 21. Relacja LIVE w Sport.pl.