Ależ emocje w GP Szwecji. Szaleńcza pogoń Zmarzlika w finale

11 godzin temu
Za nami kolejna runda Speedway Grand Prix, odbyła się na torze w szwedzkej Malilli. To był dość trudny wieczór dla Bartosza Zmarzlika, który wygrał tylko jeden bieg w fazie zasadniczej. Po tych zawodach śmiało można powiedzieć, iż polski mistrz na równorzędnego rywala w tym sezonie w postaci Australijczyka Brady'ego Kurtza. Walka o mistrzostwo świata rozstrzygnie się między nimi.Bartosz Zmarzlik wygrywał w Malilii cztery razy, jest swego rodzajem królem tego toru. Ale Brady Kurtz po tym, jak odniósł premierowe zwycięstwo dwa tygodnie temu w Gorzowie Wielkopolskim, chciał to powtórzyć w Szwecji.
REKLAMA


Zobacz wideo


Kobiety chcą zarabiać tyle samo co mężczyźni? Moura Pietrzak: Potrzebujemy dobrego wynagrodzenia, by móc po prostu grać


Zmarzlik znalazł godnego rywala w walce o mistrzostwo świataOd samego początku było widać, iż Kurtz znalazł idealne ustawienia na ten tor. Tym bardziej trzeba to docenić, bo tor w Malilli uchodzi za zdradliwy, szczególnie po opadach deszczu. Wygrał cztery z pięciu swoich biegów w fazie zasadniczej. W 11. biegu mierzył się bezpośrednio z Bartoszem Zmarzlikiem. Tylko w tym biegu zdarzyła mu się wpadka. Przyjechał na metę trzeci, Zmarzlik był drugi, a wygrał Andrzej Lebiediew, który był naprawdę groźny w fazie zasadniczej.Sam Zmarzlik miał problem z tym, by znaleźć odpowiednie ustawienie, sprawdzał kilka różnych możliwości. Przeważnie dojeżdżał na metę swoich wyścigów jako drugi. Przełamał tę niemoc w 18. biegu. Podobną serię drugich miejsc notował Dan Bewley. Brytyjczyk zaczął od wygranego biegu, potem cztery razy z rzędu był drugi.Bezpośredni awans do finału wywalczyli Kurtz i Jason Doyle, który wygrał trzy ze swoich pięciu biegów. W półfinałach najlepsi byli Zmarzlik i Bewley. Polski żużlowiec genialnie jechał po zewnętrznej, z łatwością nabierał dużą prędkość i odjechał rywalom. W finale bezkonkurencyjny był jednak Kurtz. Najlepiej wystartował, zamknął Bewleya przy krawężniku. Zmarzlik od razu wybrał zewnętrzną, szukał szybkości pod bandą. Gdy znalazł, ruszył w zaciekłą pogoń za Kurtzem, ale Australijczyk nie popełnił żadnego błędu, jechał pewnie i zasłużenie wygrał Grand Prix Szwecji.


Dla Australijczyka to drugie z rzędu i drugie w ogóle w cyklu Speedway Grand Prix. Skład podium mieliśmy identyczny jak w Gorzowie Wielkopolskim. Jako drugi na metę wpadł Zmarzlik, a trzeci Bewley. W finale był jeszcze Doyle, ale został wcześniej wykluczony po upadku.Zobacz też: Dziecinne zachowanie kibiców Legii. Naprawdę myślą, iż to pomoże?Drugi z Polaków, Dominik Kubera, skończył GP na 11. miejscu. Zdobył sześć punktów do klasyfikacji generalnej.W "generalce" liderem jest Zmarzlik, ale jego przewaga nad Kurtzem stopniała do dziewięciu punktów. Kubera jest dziewiąty, ale realnie może myśleć o walce o TOP 6. Do końca cyklu zostały trzy rundy - w Rydze, stolicy Łotwy (2 sierpnia), we Wrocławiu (30 sierpnia) i Vojens w Danii (13 września).
Idź do oryginalnego materiału