Dwa złota i jedno srebro, czy dwa srebra i jedno złoto? Takie pytanie związane z polskimi medalami w Liverpoolu stawialiśmy sobie przed walką Anety Rygielskiej. Sobota 13 września była dla nas wynikowo słodko-gorzka. Agata Kaczmarska wygrała swoją walkę, dzięki czemu wywalczyła złoto, ale już niestety Julii Szeremecie się ta sztuka nie powiodła. Przynajmniej zdaniem sędziów, bo według wielu ekspertów i fanów Polka wygrała z Jaismine Lamborią, ale werdykty na tych mistrzostwach są za często niezbadane. Dość powiedzieć, iż dwóch sędziów w walce Kaczmarskiej widziało zwycięstwo jej rywalki, mimo iż Polka tłukła ją niebywale i posłała na deski.
REKLAMA
Zobacz wideo Kosecki szczerze o Urbanie: Przekroczyłem granicę, ale gwałtownie mnie sprowadził na ziemię
Wygrać z rywalką i dziwnymi sędziami
Co do Rygielskiej, ona już osiągnęła największy sukces w karierze. Pojechała do Liverpoolu jako prawie nestorka naszej kadry, a wyjedzie z medalem. Jakim? O tym miała zadecydować walka finałowa z Brazylijką Rebecą de Lima Santos. Rywalka Polki pewnie wypunktowała w półfinale Kazaszkę Wiktoriję Grafiejewą, choć tam też dwóch sędziów np. widziało 30:27 dla Brazylijki, a jeden 29:28 dla jej rywalki. Pozostało mieć zatem jedynie nadzieję, iż Rygielska będzie wyraźnie lepsza od przeciwniczki, a arbitrzy będą oglądać walkę i oceniać uczciwie, a nie oglądać nowy sezon "Wednesday" na Netflixie, oceniając tak, jak im się wylosuje.
Polka trafiała, rywalka nacierała. Sędziom podobała się aktywność
Polki nie miały na tych zawodach wielu walk, w których miały przewagę warunków fizycznych nad rywalkami. Julia Szeremeta wczoraj była znacznie niższa od przeciwniczki. Tym razem Rygielska mogła wykorzystywać wzrost. Starała się to robić, punktowała prostymi, czaiła się na kontry. Santos jednak też potrafiła skrócić dystans i wypalić serią ciosów. Częściej trafiała Polka, ale trzech sędziów uznało, iż to jednak Brazylijka była lepsza.
Druga runda wiele się nie różniła, choć wydawało się, iż przewaga trafionych ciosów rosła po stronie Polki. A choćby gdy trafiała Santos, to w większości przypadków musiała liczyć się z tym, iż jednocześnie też przyjmie swoje. Końcówka odrobinę może lepsza dla Santos, ale znów, sędziowie w tym turnieju swoje wiedzą. Tym razem znów było na korzyść dla rywalki. Czterech sędziów widziało rundę dla Santos.
Ta jedna decyzja...
Po dwóch rundach u dwóch sędziów już wygrała Santos (20:18), ale u trzech był remis. Polka musiała tych trzech arbitrów przekonać w ostatniej odsłonie, by zwyciężyć stosunkiem 3:2. Rygielska potrafiła wyprzedzić Brazylijkę, skarcić jej szarżę prostym. Troszkę mało tego jednak było i choć trafiała, to trudno było przewidzieć, czy nie zostawiła tym trzem niezdecydowanym wciąż sędziom wątpliwości. Ogólnie w całej walce Polka miała prawdopodobnie wyższy procent trafionych ciosów. Tyle iż rywalka zadała ich łącznie ze dwa razy więcej.
Niestety. Ku wyraźnemu zdziwieniu Polki zwyciężczynią została Brazylijka. Dwoje z sędziów wcześniej wskazujących remis faktycznie dało tę rundę Rygielskiej. Trzeci niestety widział ją dla Santos, która została mistrzynią świata. Dla Polki i tak wielkie brawa, bo jeszcze rok temu zastanawiała się nad końcem kariery, a dziś ma medal mistrzostw świata w Liverpoolu.