Ależ powrót Majchrzaka po Wimbledonie. Było już 3:6 i nagle zwrot

4 godzin temu
Kamil Majchrzak ma za sobą bardzo udany Wimbledon, w którym dotarł do czwartej rundy, ale po życiowym sukcesie nie zamierzał długo odpoczywać. 29-latek przeniósł się na korty ziemne i w poniedziałek zainaugurował turniej ATP 250 w Gstaad. Polski tenisista, mimo zmiany nawierzchni, pewnie pokonał niżej notowanego Terence'a Atmane'a (127. ATP) z Francji, choć potrzebował do tego trzech setów.
Za nami Wimbledon, który był wyjątkowo udany dla polskich tenisistów. Najbardziej dla Igi Świątek, która triumfowała jako pierwsza Polka w historii, ale ze świetnej strony zaprezentował się także Kamil Majchrzak. 29-latek dotarł do czwartej rundy. Przegrał w niej z Rosjaninem Karenem Chaczanowem.


REKLAMA


Zobacz wideo "Dostaję po plecach, bo ludzie wiedzą, jak mam na nazwisko"


Kamil Majchrzak znów to zrobił! Jest druga runda
Polski tenisista wynikiem w Londynie awansował na 81. miejsce w rankingu ATP, ale sezon się nie zatrzymuje. Majchrzak z trawy przeniósł się na korty ziemne, aby rywalizować w turnieju ATP 250 w szwajcarskim Gstaad, który wystartował w poniedziałek. Zawodnika z Piotrkowa Trybunalskiego w pierwszej rundzie zmierzył się z Terencem Atmanem (127. ATP) z Francji.


Rywal w ostatnim czasie notował dużo gorszą formę od Polaka. Z ośmiu ostatnich spotkań wygrał raptem dwa - i to na poziomie Challenger - dlatego Majchrzak był murowanym faworytem. Udowodnił to początek pojedynku. Nasz tenisista ruszył jak burza, prowadził 4:0 z dwoma przełamaniami, ale wtedy leworęczny Atmane zaczął prezentować się coraz lepiej. Zdołał odrobić część strat, ale i tak Majchrzak wygrał pierwszego seta 6:4.
Lepsza gra Francuza była zwiastunem na drugą partię. Zdecydowanie zmniejszył liczbę błędów - dokładnie o połowę z 20 na 10 - dzięki czemu zaczął dominować w wymianach. Raptem jeden break point wystarczył mu, aby przełamać Majchrzaka i wygrać drugiego seta 6:3. Dobrze funkcjonował zwłaszcza forehand i serwis Atmane'a.
Pierwsze cztery gemy finałowej partii potoczyły się bez historii. Serwujący wygrywali gemy do 15, ale jako pierwszy do głosu na returnie doszedł Atmane. Wywalczył choćby pojedynczą szansę na przełamanie, ale Majchrzak wziął sprawy w swoje ręce. Najpierw utrzymał podanie, a chwilę później sam przełamał rywala! I to do zera! W sumie wygrał 11 punktów z rzędu, dzięki czemu odskoczył na 5:2. Polak wykorzystał swoje momentum i rzucił się do gardła rywalowi, aby jak najszybciej zakończyć ten pojedynek. To się udało. Pierwszą piłkę meczową Atmane obronił dobrym serwisem do środka, ale w późniejszym punkcie wyrzucił bekhend po returnie.


Po godzinie i 47 minutach Kamil Majchrzak wygrał 6:4, 3:6, 6:2. Polak kontynuuje bardzo dobrą formę i mimo zmiany nawierzchni zameldował się w drugiej rundzie turnieju ATP 250 w Gstaad. Zagra w niej z Laslo Djere lub Ignacio Buse.
Idź do oryginalnego materiału