Ależ zryw! Pogromczyni Linette obroniła pięć piłek meczowych w wielkim finale

6 godzin temu
Dajana Jastremska po pokonaniu Magdy Linette mogła sięgnąć po tytuł w zawodach WTA w Nottingham. Jednak się nie udało. Ukrainka poległa w wielkim finale z McCartney Kessler 4:6, 5:7. Fani byli pewni, iż mecz zakończy się szybciej, niż po 104 minutach, gdyż Jastremska była już "złamana mentalnie". Nagle obroniła jednak aż pięć piłek meczowych.
Magda Linette całkiem nieźle spisywała się w zawodach w Nottingham, podczas których wygrała choćby z Alexandrą Ealą. Była bliska, by choćby dojść do finału, natomiast poległa w sobotę z Dajaną Jastremską 4:6, 4:6. "To byłby pierwszy finał Polki w tym sezonie" - zauważał Aleksander Bernard ze Sport.pl. Ale nie udało się. Po 98 minutach Linette musiała uznać wyższość Ukrainki.

REKLAMA







Zobacz wideo Jakub Błaszczykowski wzruszył młodego kibica. Przepiękne sceny. Mistrz



Pogromczyni Linette była "złamana". Nagle podniosła się i obroniła pięć piłek meczowych
Jastremska awansowała zatem do finału, w którym zmierzyła się z McCartney Kessler. Mecz zaczął się jednak z drobnym opóźnieniem z powodu deszczu. Już w pierwszym gemie pogromczyni Linette została przełamana. Potem bardzo trudno było odrobić straty, a na domiar złego w siódmym gemie znów nie była w stanie obronić serwisu. I choć po chwili wreszcie zanotowała przełamanie, to tylko na tyle było ją stać.
Druga odsłona mogła zacząć się podobnie jak pierwsza, gdyż Kessler znów miała dwa break pointy. Tym razem Ukrainka wytrzymała presję i wyszła na prowadzenie. Można było jednak odnieść wrażenie, iż popełnia zdecydowanie zbyt dużo błędów, zwłaszcza w polu serwisowym. Było 3:3, kiedy Jastremska znów pokazała, iż to nie jest jej dzień. "Jest złamana mentalnie" - napisał jeden z użytkowników na portalu X. I trudno było się nie zgodzić z tymi słowami.


Kolejne przełamanie. 4:3, 5:3 i 40:0. Wydawało się, iż nic już nie może się tutaj zdarzyć. Nagle nastąpił jednak heroiczny powrót Ukrainki, która zdobyła trzy punkty z rzędu. Łącznie w tym gemie obroniła pięć piłek meczowych. Było zatem 5:4. I co? Ukrainka po raz pierwszy przełamała Kessler.
Był to znak, iż czeka nas wyjątkowo interesująca końcówka. Ale okazało się inaczej, gdyż znów Jastremska przy własnym serwisie popełniała błędy i było 0:40. Tym razem, mimo iż próbowała, nie odrobiła strat. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 6:4, 7:5 dla Kessler. Potrwał 104 minuty.








Było to spore rozczarowanie dla Jastremskiej, która nie przystąpi w poniedziałek do turnieju w Eastbourne w dobrym nastroju. Ale dla nas nie jest to zła informacja, gdyż w pierwszym meczu zmierzy się z ... Magdą Linette. Nasza zawodniczka będzie miała zatem idealną okazję na rewanż.
Idź do oryginalnego materiału