Anisimova jeszcze o tym nie mówiła. Oto co się stało po jej meczu ze Świątek

1 dzień temu
Amanda Anisimova w Wimbledonie osiągnęła największy sukces w karierze, a zarazem doznała najbardziej druzgocącej porażki. Amerykanka w finale tego turnieju przegrała z Iga Świątek 0:6, 0:6, co doprowadziło ją do łez. w tej chwili 23-latka przygotowuje się już do startu w turnieju w Cincinnati. Podczas rozmowy z dziennikarzami wróciła jednak do klęski z Polką.
Amanda Anisimova w wielkoszlemowym turnieju na kortach w Londynie przez długi czas prezentowała się fantastycznie. Stoczyła pasjonujący pojedynek z Lindą Noskovą, pewnie ograła Anastazję Pawluczenkową i przede wszystkim sprawiła sensację w półfinale, ogrywając Arynę Sabalenkę. W decydującym meczu turnieju Amerykance nie starczyło już jednak mocy. Nie miała żadnych szans przeciwko Idze Świątek, nie wygrywając ani jednego gema.


REKLAMA


Zobacz wideo Ulubiona piłkarka Amandy Moury Pietrzak? "Córka Dennisa Rodmana jest bardzo twarda, inspiruje mnie"


Amanda Anisimova wraca do porażki z Igą Świątek. Przejmujące słowa
Po Wimbledonie Amerykanka nie postanowiła robić sobie dłuższej przerwy i wystąpiła w turnieju WTA 1000 w Montrealu. Tam już nie zrobiła furory, bo lepsza w 1/8 turnieju okazała się od niej Elina Switolina. w tej chwili natomiast 23-latka jest w Cincinnati, gdzie okazję do rozmowy z nią dostali dziennikarze. Anisimova wypowiedziała się na temat trudów po porażce ze Świątek w Wimbledonie.
- To wyjątkowe, jak wiele ludzi wysyłało mi najsłodsze wiadomości. Miałam wiele wsparcia, czego nie spodziewałam się po takim występie. Czułam się bardzo źle, bo chciałam pokazać się z lepszej strony, albo przynajmniej nawiązać rywalizację, szczególnie w finale wielkoszlemowym. Na pewno momentami czułam się winna. Ale to, co mówili mi ludzie potem, pomogło mi przetrawić porażkę - podkreśliła Amerykanka.
Anisimova wydawała się być w dobrym humorze, widocznie podbudowana wsparciem, które dostała ze strony fanów. - Przypomniałam sobie, jak wiele przeszłam i co musiałam zrobić, żeby dostać się do finału. Rzadko dostajesz tyle pozytywnego feedbacku w mediach społecznościowych. Miałam niesamowite interakcje. Każdy, kto się do mnie odezwał, był tak miły i mówił najfajniejsze rzeczy. Bardzo się tym cieszyłam. Sam fakt, iż mogłam porozmawiać z ludźmi i usłyszeć, iż sprawiłam im euforia swoją grę, znaczył dla mnie wiele. To było wyjątkowe kilka tygodni - zakończyła 23-latka.
ZOBACZ TEŻ: Stało się! Świątek zdetronizowała Sabalenkę w rankingu
Amanda Anisimova na start Cincinnati Open zmierzy się z Francuzką Leolią Jeanjean. Ten mecz rozpocznie się w nocy z soboty na niedzielę około 2:30 czasu polskiego.
Idź do oryginalnego materiału