Barcelona miała świętować mistrzostwo. W końcu nadeszła 96. minuta!

2 dni temu
28 - już tyle mistrzostw Hiszpanii ma FC Barcelona! Drużyna trenera Hansiego Flicka zapewniła sobie tytuł w czwartkowy wieczór, wygrywając na wyjeździe w derbach z Espanyolem 2:0. W meczu zagrali Wojciech Szczęsny i polujący na 100 gola w Barcelonie - Robert Lewandowski.
Była 53. minuta meczu Espanyol - FC Barcelona. Właśnie wtedy słabo grający dotychczas Lamine Yamal na prawej stronie minął zwodem dwóch rywali, zdecydował się na strzał z około 20 metrów. Uderzył idealnie - w okienko i jeden z najlepszych bramkarzy ligi (ma najwięcej obronionych strzałów), będący na liście życzeń FC Barcelony - Joan Garcia nie był w stanie odbić piłki, choć wyciągnął się jak struna. - Co to jest za gol. Wow. Coś nieprawdopodobnego, co za trafienie. To było arcydzieło, zjawiskowe uderzenie. Yamal jak iluzjonista - zachwycali się komentatorzy Eleven Sports. Dla Yamala był to 17. gol w tym sezonie.


REKLAMA


Zobacz wideo Burza wokół słów Ziółkowskiego po finale Pucharu Polski. Kosecki: Po co przepraszać?


Cudowny gol Yamala. Lewandowski grał 65 minut
Stawka czwartkowego meczu była olbrzymia. FC Barcelona w przypadku wygranej cieszyłaby się z mistrzostwa Hiszpanii. Remis sprawiłby, ze drużyna trenera Hansiego Flicka w dwóch ostatnich meczach (u siebie Villarreal i na wyjeździe Athletic Bilbao) musiałaby zdobyć punkt.


Do wyjściowej jedenastki wrócił Robert Lewandowski, który zastąpił kontuzjowanego Ferrana Torresa. Polak walczył o swoją setną bramkę w barwach FC Barcelony.


Lewandowski swoją pierwszą szansę miał w 13. minucie. Reprezentant Polski dostał podanie przed polem karnym, strzelił z 15 metrów, ale obok słupka. Nie wiadomo jednak, czy choćby jeżeli Lewandowski trafiłby do siatki, to gol zostałby uznany, bo w tej akcji faulował Gerard Martin. W 44. minucie Polak miał drugą szansę w tej części. Dostał podanie na trzeci metr od Erica Garcii, strzelił z półobrotu z kąta, ale obok długiego słupka.
W pierwszej połowie pokazał się też Wojciech Szczęsny. I to jak! W 16. minucie Polak w sobie tylko znany sposób obronił strzał Puado z 13 metrów w sytuacji sam na sam. Szczęsny miał też szczęście po zaledwie 240 sekundach meczu, bo Gonzalez strzelał ze świetnej sytuacji z 13 metrów, ale obok słupka. Nic zatem dziwnego, iż Szczęsny był chwalony przez hiszpańskie media.


Na początku drugiej połowy przypomniał o sobie Yamal, o czym napisaliśmy wyżej. W 65. minucie opuścił boisko Lewandowski, który w tej części był kompletnie niewidoczny.
Od 80. minuty gospodarze grali w "10". Czerwoną kartkę otrzymał bowiem Cabrera, który uderzył Yamala pięścią w brzuch. Sędzia Cesar Soto Grado obejrzał powtórkę na VAR-rze i ukarał piłkarza Espanyolu.
Zobacz: gwałtownie poszło. Zwolnili go z Legii, a on już wybrał nowy klub
W końcówce sporo było złośliwości i jak słusznie mówili komentatorzy Eleven Sports, mecz zamienił się bardziej w galę bokserską. W szóstej minucie doliczonego czasu gry po długiej akcji Fermin Lopez strzałem z 16 metrów zdobył drugiego gola. Było wtedy już pewne, iż FC Barcelona sięgnie po 28. mistrzowski tytuł.


Espanyol - FC Barcelona 0:2 (0:0)


Bramka: Yamal (53.), Fermin Lopez (96.).
Espanyol: Garcia - El Hilali, Kumbulla Ż, Cabrera CZ, Romero - Lozano (61. Milla), Gonzalez - Roca (68. Jofre), Exposito, Puado (82. Cheddira Ż) - Fernandez Jaen (82. Calero).
Barcelona: Szczęsny - Garcia, Araujo (51. Cubarsi), Christensen Ż (77. Fort), Martin (46. Balde) - Pedri, de Jong, Olmo (77. Gavi) - Yamal, Lewandowski (65. Fermin Lopez), Raphinha.
Idź do oryginalnego materiału