Bayern ma problem z agentem Lewandowskiego. "Pirania"

4 godzin temu
Bayern Monachium zdobył mistrzostwo Niemiec i już teraz zaczyna myśleć o budowie kadry na kolejny sezon. Pojawia się pytanie, czy w klubie zostanie Leroy Sane - strzelec 11 goli i autor sześciu asyst w Bundeslidze - którego kontrakt wygasa z końcem czerwca. Reprezentant Niemiec ostatnio zaczął współpracować z Pinim Zahavim, czyli obecnym agentem Roberta Lewandowskiego. I nagle pojawił się problem.
Sane gra w Bayernie od 2020 roku - wcześniej reprezentował barwy Manchesteru City. W tym czasie zdobył z klubem cztery tytuły mistrza Niemiec. Bayernowi mocno się przysłużył - w Bundeslidze zdobył łącznie aż 40 goli i zanotował 40 asyst.


REKLAMA


Zobacz wideo Hansi Flick otoczony przed ośrodkiem treningowym Barcelony!


Sane odejdzie z Bayernu? Pojawił się problem. Chodzi o agenta Lewandowskiego
Nie jest więc niczym dziwnym, iż Bayernowi zależy na przedłużeniu umowy z reprezentantem Niemiec. A czas na negocjacje powoli się kończy. Obecny kontrakt Sane wygasa już 30 czerwca. W międzyczasie pojawiły się plotki łączące go z różnymi klubami. W grze miał być powrót do Manchesteru City, transfer do Barcelony, a choćby kontrakt z saudyjskim Al-Ittihad, gdzie miałby zarobić aż 100 milionów euro.


Wydawało się jednak, iż ostatecznie Sane przedłuży umowę z Bayernem. Tylko iż pojawił się problem. Reprezentant Niemiec niespodziewanie zmienił agenta - nowym został Pini Zahavi, czyli współpracownik m.in. Roberta Lewandowskiego - i nagle zmieniły się też żądania kontraktowe Sane.
"Sane chce otrzymywać pensję w wysokości 12 milionów euro oraz kolejne 3 miliony w bonusach, które mają zależeć od czasu spędzonego na boisku. Im więcej Sane będzie grał, tym więcej będzie zarabiał. 'Sport Bild' potwierdził te kwoty. Co więcej, przedstawiciele Sane domagają się premii za popisanie nowej umowy" - czytamy na łamach "Sport Bild".


"Wcześniej Bayern zaoferował gwieździe swojego ataku trzyletnią umowę z pensją w wysokości 10 milionów euro i bonusami do 5,5 milionów euro. Obie strony osiągnęły już porozumienie. Wtedy stała się rzecz szokująca: w połowie negocjacji Sane zmienił swojego doradcę. Teraz jego interesy reprezentuje Pini Zahavi. Izraelczyk zyskał sobie w Monachium przydomek 'pirania' ze względu na trudne negocjacje" - dodaje gazeta.


A co na to Bayern? Według "Sport Bild" niemiecki klub nie zamierza się ugiąć. Choć zależy mu na przedłużeniu kontraktu z Sane, to chce pozostać przy pierwotnych ustaleniach.
Idź do oryginalnego materiału