Bukowiecka od początku sezonu pokazywała, iż znajduje się w naprawdę dobrej dyspozycji. Na początku sierpnia pobiła rekord Polski, ale na nieolimpijskim dystansie 300 metrów. Z kolei na pełnej pętli w 2025 roku z czasem 49.72 zajmowała dobrą jedenastą pozycję na światowych listach. Tylko trzy zawodniczki z sobotniego biegu mogły pochwalić się lepszym rezultatem. Były to Salwa Eid Naser (liderka sezonu, 48.67), Marileidy Paulino (48.81) i Henriette Jaeger (49.62).
REKLAMA
Zobacz wideo Jak Iga Świątek! Englert, Daniec, Strasburger i wiele innych gwiazd błyszczy na korcie
Bukowiecka miała nadzieję po pierwszej części dystansu. Później opadła z sił
Dla Bukowieckiej był to więc istotny sprawdzian przed mistrzostwami świata. W końcu jako medalistka olimpijska z Paryża Natalia z pewnością liczy na medal mistrzostw świata, które we wrześniu odbędą się w Tokio. Na Stadionie Śląskim mogła sprawdzić się z dwiema najszybszymi biegaczkami na 400 metrów w tym roku. I była na dobrej pozycji, by gonić, gdyż startowała z piątego toru. Zaraz przed nią biegła Paulino.
Niespodziewanie biegaczka z Dominikany, która lubi mocno rozpocząć bieg, tym razem zaczęła dość spokojnie. Wydawało się nawet, iż opadła z sił, bo po dwustu metrach dopadła ją Polka, a je obie dogoniła biegnąca na czwartym torze Naser. Biegaczka reprezentująca Bahrajn okazała pędziła co tchu do mety... i wtedy Paulino zebrała się za nią.
Polka, która słynie z mocnych końcówek, tym razem nie znalazła sił na takie rozwiązanie. Na ostatniej prostej została daleko w tyle, dobiegając na piątej pozycji z czasem 50.18. Zwyciężyła Paulino, która okazała się o równą sekundę szybsza. Druga z czasem 49.27 była Nasser, trzecia Jaeger (49.83), a czwarta Amber Anning (50.11).
Taki wynik z pewnością nie może zadowalać Bukowieckiej. Nie chodzi choćby o samo miejsce, co o czas, który osiągnęła, gdyż nie zbliżyła się choćby to złamania bariery 50 sekund. By marzyć o sukcesie medalowym w Tokio, 27-latka będzie musiała biec znacznie szybciej.