Było 1:0. Rywalka Fręch od razu ruszyła do sędziego. Trzysetowy thriller

5 godzin temu
Już w pierwszym gemie meczu z Magdaleną Fręch Clara Tauson mocno się denerwowała. Młoda Dunka zarzucała sędziom pomyłkę. Polka imponowała opanowaniem nie tylko wtedy. Dwie godziny później Fręch spokojnie obroniła setbola, a po chwili wygrała pierwszą partię 7:6. Niestety, to nie wystarczyło, żeby pokonać wyżej notowaną rywalkę w pierwszej rundzie turnieju WTA 500 w Bad Homburgu. Fręch przegrała cały mecz 7:6, 3:6, 3:6.
Magdalena Fręch jest w światowym rankingu 25., a Clara Tauson zajmuje 23. miejsce. Niemal sąsiadki z listy WTA rozegrały zacięty mecz, w którym Dunka próbowała być górą za sprawą swojej siły. Długo wygrywały główne atuty Polki – spryt, tenisowa inteligencja i opanowanie. Ale – niestety – koniec końców górą była faworytka.

REKLAMA







Zobacz wideo Jakub Kosecki o kryzysie psychicznym Igi Świątek: Ta sytuacja weszła jej mocno do głowy



Tauson to 22-latka, która ma 182 cm wzrostu i imponujący zasięg ramion. Dunka świetnie serwuje, straszy też mocnymi uderzeniami w wymianach. Które skraca, w których chce zaznaczać swoją dominację. Niższa o 11 centymetrów Fręch jest o pięć lat starsza i w starciu z Tauson pokazywała, ile znaczy doświadczenie. Ale finalnie Polce zabrakło chyba sił, żeby dalej konsekwentnie grać to, co przynosiło efekt.
Fręch wygrała z Andriejewą, ale tu nie była faworytką
Fręch w ostatnich tygodniach zanotowała wyniki, jakich długo w tym roku jej brakowało. Kilka dni temu w Berlinie pokonała Mirrę Andriejewą. A wcześniej na Roland Garros wygrała z Ons Jabeur. Szkoda, iż po tych zwycięstwach czuła niedosyt. A czuła go z pewnością po przegranych trzysetowych bojach z Marketą Vondrousovą w drugiej rundzie w Paryżu i z Amandą Anisimovą w Berlinie, gdzie w decydującym secie prowadziła już 3:0 i serwowała.
Cztery dni temu na trawie w Berlinie Fręch była o krok od awansu do ćwierćfinału imprezy WTA 500, a teraz nie zagra o ćwierćfinał w innej niemieckiej lokalizacji. Szkoda, bo znów miałaby okazję zmierzyć się z Andriejewą. I jeszcze lepiej sprawdzić formę przed Wimbledonem.
Oczywiście Fręch nie była faworytką meczu z Tauson. Dunka przystępowała do tego meczu z o niebo lepszym bilansem sezonu niż Polka. Tauson wygrała w tym roku 23 mecze, a przegrała 12. Fręch miała dotąd tylko osiem zwycięstw przy 16 porażkach. Dodajmy, iż chwilę przed tym turniejem Tauson wygrała dwa mecze na trawie (w Nottingham). A Fręch – tylko jeden.



Jasne, iż zwycięstwo Fręch nad siódmą w światowym rankingu Mirrą Andriejewą ma swoją wymowę. A dodatkowo niedostatki Tauson dopiero co Magdalenie Fręch odsłoniła Magda Linette. W piątek w Nottingham Tauson przegrała z Linette w ćwierćfinale 2:6, 5:7, mimo iż w drugim secie Dunka prowadziła już 5:2. Doświadczona Polka dużo lepiej wytrzymała tamten mecz w sferze psychologicznej. Krótko mówiąc: Dunkę zjadały nerwy. I teraz w meczu z Fręch też gwałtownie dały o sobie znać. Tauson denerwowała się już po asie serwisowym Fręch na koniec pierwszego gema. Twierdziła, iż był aut, iż sędzia liniowy źle ocenił sytuację, a główny niepotrzebnie wierzy liniowemu. Komputerowy system, który ocenia takie sytuacje, jest w Bad Homburgu dostępny tylko na korcie głównym, a ten mecz odbywał się na korcie numer jeden. Narzekania na brak systemu ze strony Dunki słyszeliśmy też przy stanie 2:2 i 30:15 po kolejnym asie Polki. – To był soczysty as – nie miała wątpliwości Klaudia Jans-Ignacik, która komentowała spotkanie w stacji Canal+.
Tauson wiele razy wyrażała wątpliwości co do jakości pracy sędziów, a Fręch unikała tego choćby w naprawdę kontrowersyjnych sytuacjach. Polka koncentrowała się na tym, żeby na pewne serwowanie rywalki odpowiadać równie pewnym wygrywaniem gemów przy swoim podaniu. Bez przełamań panie dotarły aż do tie-breaka. Mimo iż po drodze musiały sobie zrobić aż godzinną przerwę. Przy stanie 5:5 zostały do tego zmuszone przez deszcz. Po powrocie obie tenisistki wyglądałby, jakby żadnej przerwy nie było. Wciąż dostawaliśmy krótkie akcje grane pod dyktando serwującej. W tie-breaku takie twarde granie lepiej zniosła Polka, która przy wyniku 5-6 najpierw obroniła setbola, a chwilę później przy stanie 7-6 wykorzystała pierwszego setbola.
Szkoda, iż Fręch grała tak równo tylko w pierwszym secie
Wielka szkoda, iż na początku drugiej partii Fręch nie wykorzystała szansy na przełamanie rywalki. Wielka szkoda, iż gwałtownie zaczął spadać poziom jej serwisu. W pierwszym secie Polka miała znakomite 80 proc. wygranych punktów po pierwszym serwisie i 73 proc. po drugim. W kolejnym secie te liczby zjechały do poziomu 64 i 33 proc. Efektem były dwa przełamania dla Tauson. A iż Fręch przełamała rywalkę tylko raz, to set uciekł.
To jeszcze nie był problem. Gorzej, iż decydującą partię Fręch zaczęła od utraty podania. Zrobiła to po dwóch podwójnych błędach serwisowych. Po chwili przy stanie 7:6, 3:6, 0:2 i 0:40 Polka wyszła z tarapatów imponującą serią pięciu punktów z rzędu. To był piękny zryw naszej tenisistki. Ale nie odmienił losów meczu, bo Tauson utrzymywała dobry poziom serwowania. Na prowadzenie 6:7, 6:3, 3:1 wyszła po już 14. asie serwisowym. Fręch kapitalnie walczyła w kolejnym gemie. Wyszła w nim ze stanie 7:6, 3:6, 1:3 i 0:40. W sumie w tym gemie Polka obroniła aż cztery breakpoinkty. Taka walka musi budzić podziw. Podobnie dojście rywalki ze stanu 7:6, 3:6, 2:3 i 15:40 przy jej serwisie. W długiej grze na przewagi Fręch wypracowała sobie choćby szansę na przełamanie. Niestety, szansy na 3:3 w trzeciej partii Polka nie wykorzystała. I choć błyskawicznie zmniejszyła straty z 2:4, na 3:4, wygrywając gema do zera, to jednak cały czas rywalka była o jedno przełamanie z przodu. I tej przewagi Tauson nie dała sobie odebrać do końca meczu, w ostatnim gemie choćby ją powiększając, przełamując Polkę do zera. Po dwóch godzinach i 25 minutach twardej walki Tauson pokonała Fręch 6:7, 6:3, 6:3.



W turnieju w Bad Homburgu została nam jeszcze jedna Polka – we wtorek swój pierwszy mecz rozegra tam Iga Świątek. W pierwszej rundzie nasza najlepsza tenisistka miała wolny los. W drugiej rundzie Świątek zmierzy się z Wiktorią Azarenką (105 WTA) albo z Laurą Siegemund (103 WTA).
Idź do oryginalnego materiału