Mistrz vs. wicemistrz Polski - w siatkarskiej PlusLidze doszło do prawdziwego meczu na szczycie. Drugi w poprzednim sezonie Aluron CMC Warta Zawiercie podejmował w środę we własnej hali zespół, z którym nie tak dawno przegrał rywalizację o złoto - Bogdankę LUK Lublin. Nic więc dziwnego, iż w takim starciu kibice na rozstrzygnięcie musieli czekać aż do tie-breaka.
REKLAMA
Zobacz wideo DevelopRes Rzeszów z AL-KO Superpucharem Polski! Julita Piasecka: Cudowne uczucie
To był rewanż za ostatni finał PlusLigi. Emocje od początku do końca
Emocji nie brakowało od samego początku. Bogdanka gwałtownie wyszła na trzy punkty przewagi (3:6), ale gospodarze niedługo odrobili straty i sami prowadzili 14:12. Zawiercianie nie byli jednak w staniu długo utrzymać korzystnego wyniku. Pod koniec pierwszej partii do głosu doszedł Wilfredo Leon, który co rusz rozbijał rywali swoimi atakami. Po jednym z nich Bogdanka znów miała przewagę trzech punktów (17:20) i tym razem jej nie roztrwoniła. Po znakomitej końcówce wygrała seta 25:22, a decydujący punkt atakiem po bloku zdobył Kewin Sasak.
Wydawało się, iż mistrzowie kraju w następnej partii pójdą za ciosem, bo błyskawicznie odskoczyli na trzy punkty (1:4), a kapitalnym atakiem z drugiej linii błysnął Wilfredo Leon. Tak się jednak nie stało. Straty niemal w pojedynkę odrobił Miguel Tavares. Po dwóch asach serwisowych z rzędu doprowadził do remisu 8:8, później zaś po jego zagrywce Aluron dołożył kolejne dwa "oczka".
Sytuacja lublinian stała się jeszcze gorsza, gdy potężnym atakiem popisał się Bołądź, a po chwili asa dołożył Mateusz Bieniek. Aluron powiększył wtedy przewagę do czterech punktów (15:11). W końcówce gospodarze jeszcze mocniej odskoczyli. Najpierw skuteczny blok postawił Bieniek, a potem kolejnego asa zaserwował Tavares i zrobiło się 22:16. Bogdanka po chwili musiała bronić piłek setowych i dzięki fantastycznej zagrywce Fynniana McCarthy'ego obroniła aż trzy. W końcu jednak Kanadyjczyk przestrzelił i set skończył się wygrana Aluronu 25:20.
Było już 19:13. Niebywałe, co zrobiła wtedy drużyna Leona. Absolutny horror
Siatkarze Michała Winiarskiego potwierdzili swoją wyższość także na starcie trzeciej odsłony. Od samego początku skutecznymi atakami rywali nękał Bartłomiej Bołądź i wyprowadził swój zespół na 8:4. Bogdance nie mógł pomóc choćby Wilfredo Leon. Gwiazdor reprezentacji Polski konsekwentnie mylił się w polu serwisowym. Gospodarze zaś trzymali cztery punkty różnicy, a po genialnej kontrze Bołądzia i bloku Bieńka podwyższyli ją do sześciu (19:13). Gdy już wydawało się, iż Aluron ma zwycięstwo w kieszeni, Leon i spółka rzucili się w pogoń. Świetną zagrywkę po stronie Bogdanki dołożyli Sasak i Hilir Henno. Dzięki nim udało się zmniejszyć prowadzenie do 20:18, a po dwóch z rzędu kontrach Leona lublinianie doprowadzili do remisu (22:22). Chwilę później Russell trafił w antenkę i Bogdanka sensacyjnie wyszła na prowadzenie 23:22. Kolejny udany atak Leona sprawił zaś, iż to jego zespół miał pierwszą piłkę setową. Zawiercianie się jednak obronili dzięki atakowi po bloku Kwolka. Gra dalej toczyła się już na przewagi. Pomimo ambitnej postawy gości szalę zwycięstwa na swoją stronę ostatecznie przechylił Aluron. Przesądziły o tym dwa z rzędu ataki Bołądzia, który ustalił wynik trzeciego seta na 30:28.
Czwarty set toczył się już "na żyletki". Przez długi czas obie drużyny grały punkt za punkt. Co jakiś czas wychodziły na dwa punkty różnicy. W końcu na zagrywce przełamał się Leon, który nareszcie posłał asa. O dłuższej serii nie było jednak mowy. W końcówce po błędzie w przyjęciu Russella Bogdanka objęła dwupunktowe prowadzenie 21:19. Jakby tego było mało, w decydującym momencie gospodarzom przytrafiły się kolejne pomyłki. W aut piłkę posłał Bartosz Kwolek, a potem Bołądź dał się zablokować. Tym samym Bogdanka wygrała 25:20 i doprowadziła do tie-breaka.
Ten również rozpoczął się od gry punkt za punkt. Różnicę na korzyść Zawiercia zrobił jednak Bartłomiej Bołądź. Najpierw posłał asa serwisowego, a potem popisał się świetnym atakiem z drugiej linii i wyprowadził udaną kontrę. Dzięki niemu Aluron zbudował trzypunktową przewagę (11:8). Lublinianie liczyli na odpowiedź Wilfredo Leona, ale ten w kluczowym momencie najpierw zmarnował zagrywkę, a potem uderzył w aut, dając rywalom piłki meczowe (14:10). Ostatecznie Aluron wykorzystał drugą po ataku Bołądzia i zamknął mecz wynikiem 3:2 (22:25, 25:20, 30:28, 20:25, 15:11).
Wygrana Aluronu sprawia, iż utrzymał on pozycję lidera PlusLigi. Po sześciu meczach w tabeli ma 15 punktów i o trzy wyprzedza drugi Indykpol AZS Olsztyn. Bogdanka jest szósta z ośmioma "oczkami".

8 godzin temu














