Było 2:0 w meczu o Superpuchar Europy. Aż nadeszła 85. minuta

3 godzin temu
PSG oraz Tottenham meczem o Superpuchar Europy zainaugurowały sezon na Starym Kontynencie. I mimo słabego początku było to wspaniałe widowisko. Głównie za sprawą przebudzenia paryżan, którzy zaczęli odrabiać straty w 85. minucie. Rywali dogonili w doliczonym czasie gry, a potem pokonali ich w rzutach karnych!
PSG i Tottenham w minionym sezonie wygrały odpowiednio Ligę Mistrzów i Ligę Europy. Tym samym dostąpiły zaszczytu oficjalnego zainaugurowania sezonu na Starym Kontynencie, rozgrywając mecz o Superpuchar Europy (w Udinese).


REKLAMA


Zobacz wideo "Dostaję po plecach, bo ludzie wiedzą, jak mam na nazwisko"


PSG i Tottenham spotkały się w Superpucharze Europy. Dopiero przed przerwą się rozkręciło
Pierwsze minuty należały do angielskiego zespołu, choć bardziej była to przewaga optyczna niż realne zagrożenie dla bramki Lucasa Chevaliera (zajął miejsce skreślonego Gianluigiego Donnarummy). Dopiero po nieco ponad 20 minutach gry Francuz musiał się wysilić po uderzeniu Richarlisona.


W kolejnych minutach Tottenham dalej sprawiał lepsze wrażenie, co w końcu przyniosło efekt. W 39. minucie po rzucie wolnym zrobiło się zamieszanie pod bramką francuskiego zespołu. Ze strzałem Joao Palhinhi z trudem poradził sobie Chevalier, ale przy dobitce Micky'ego van de Vena był zupełnie bezradny. Londyńczycy utrzymali korzystny wynik do końca pierwszej połowy.


Zobacz też: Śląsk spadł z Ekstraklasy i się zaczęło. Co za afera. "Dyskwalifikacja oraz zakaz transferowy"
PSG dostało dwa ciosy od Tottenhamu w meczu o Superpuchar Europy. Iście mistrzowska odpowiedź. Wygrali po rzutach karnych!
Krótko po przerwie dał o sobie znać drugi środkowy obrońca triumfatorów LE. Z rzutu wolnego dośrodkował Pedro Porro, a strzał głową oddał Cristian Romero. Nie była to najlepsza próba, ale nie popisał się Chevalier, który źle sparował piłkę i za moment wyciągał ją z siatki.


W tej sytuacji Francuzi musieli przejąć inicjatywę i zaatakować. W 66. minucie wydawało się, iż odrobili część start, ale gol Barcoli został nieuznany z powodu wcześniejszego spalonego Fabiana Ruiza. Generalnie PSG nie potrafiło realnie zagrozić bramce Tottenhamu.


Kolejne atak paryżan rozbijały się o bezbłędną tego wieczoru defensywę Tottenhamu. Do 85. minuty, gdy Vitinha zgarnął piłkę i podał do rezerwowego Lee Kang-ina. Ten zza linii pola karnego uderzył mocno oraz precyzyjnie, przywracając nadzieję triumfatorom LM. I dopiero się zaczęło.
Francuzi nie mieli zamiaru odpuszczać. W końcu nadeszła 94. minuta, kiedy po składnej akcji Ousmane Dembele dośrodkował w pole karne, a Goncalo Ramos, inny rezerwowy, strzałem głową doprowadził do remisu! To sprawiło, iż za moment sędzia zarządził serię rzutów karnych (nie rozgrywa się dogrywki).


W nich znów lepiej zaczął Tottenham, gdyż w pierwszej kolejce spudłował Vitinha. Jednak w trzeciej oraz czwartej serii pomylili się van de Ven oraz Tel. Przez to w piątej kolejce wszystko zależało od Nuno Mendesa, który nie zawiódł i dał PSG zwycięstwo!
Superpuchar Europy 2025: PSG - Tottenham 2:2, rzuty karne: 4-3


gole: Lee Kang-in 85', Goncalo Ramos 90+4' - Micky van de Ven 39', Cristian Romero 48'


PSG wróci do gry 17 sierpnia, gdy w pierwszej kolejce Ligue 1 zagra na wyjeździe z Nantes. jeżeli chodzi o Tottenham, to ich kolejny mecz czeka 16 sierpnia. Wtedy podejmą Burnley w ramach pierwszej kolejki Premier League.
Idź do oryginalnego materiału