Było 6:1, a trener Słowaków mówi takie słowa o Rakowie. To brzmi jak żart

1 dzień temu
Raków Częstochowa z łatwością poradził sobie z MSK Żyliną w eliminacjach Ligi Konferencji. Piłkarze Marka Papszuna pierwszy mecz z tym rywalem wygrali 3:0, a w rewanżu triumfowali 3:1. W tej sytuacji zaskakiwać mogą słowa Pavla Stano, szkoleniowca czwartkowych rywali polskiej ekipy. - Padły bramki, na które Raków nie zasługiwał - rzucił podczas konferencji prasowej.
Raków Częstochowa od początku był faworytem w rywalizacji z MSK Żylina, drugą drużyną poprzedniego sezonu ligi słowackiej. Ekipa Marka Papszuna wielki krok ku awansowi do trzeciej rundy eliminacji Ligi Konferencji postawiła już w pierwszym meczu, który wygrała po bramkach Oskara Repki, Jonatana Brunesa oraz Lamine'a Diaby-Fadigi. W rewanżu na wyjeździe miała tylko dopełnić formalność i dokładnie to zrobiła, ponownie pokonując Słowaków i wygrywając dwumecz aż 6:1.


REKLAMA


Zobacz wideo Na co stać reprezentację Polski kobiet na Euro? Możejko: Sukcesem będzie zbudowanie fundamentu na przyszłość


Zaskakujące słowa trenera rywali Rakowa. Naprawdę to powiedział
Czwartkowe spotkanie lepiej rozpoczęli jednak gospodarze. W 13. minucie wyszli na prowadzenie, dzięki trafieniu Davida Durisa. W pierwszej połowie faktycznie polscy kibice mogli początkowo odczuwać niepokój, bo gra Rakowa wyglądała nie najlepiej, ale z czasem wicemistrzowie Polski udowodnili, iż są po prostu lepszą drużyną. W 36. minucie Patryk Makuch wykorzystał koszmarny błąd bramkarza rywali, pakując piłkę do pustej siatki, a potem trafiali jeszcze Brunes oraz Diaby-Fadiga.
Według Pavla Stana, szkoleniowca MSK Żyliny, jego zespołowi jednak wcale nie zabrakło wiele do wygranej. Oto co powiedział na konferencji prasowej:
- Dobrze graliśmy w pierwszej połowie. Wiedzieliśmy, w jaki sposób chcemy rozpracować obronę Rakowa. To kosztowało nas wiele sił i było ryzykowne, ale działało. Wyszliśmy na prowadzenie i mogliśmy je powiększyć. jeżeli by nam się to udało, mecz mógłby ułożyć się inaczej. Potem przyszły dwa gorsze momenty w defensywie i padły bramki, na które Raków nie zasługiwał - stwierdził Stano, który w przeszłości zarówno grał, jak i trenował w Ekstraklasie.
ZOBACZ TEŻ: Tuż przed północą Jagiellonia wydawała komunikat. To już oficjalne
MSK Żylina po porażce z Rakowem pożegnała się z europejskimi pucharami. Ekipę Marka Papszuna czeka tymczasem dwumecz el. Ligi Konferencji z Maccabi Hajfa FC. Pierwszy mecz zaplanowano na 7 sierpnia, a rewanż 14 sierpnia.
Idź do oryginalnego materiału