W ubiegłorocznym US Open Coco Gauff odpadła już na etapie czwartej rundy, co było srogim rozczarowaniem dla obrończyni tytułu. Jednak trzecia rakieta świata złapała chwilę później doskonałą formę. W azjatyckiej części sezonu triumfowała w Pekinie oraz doszła do finału w Wuhan, gdzie przegrała z Aryną Sabalenką. Następnie zwyciężyła w WTA Finals.
REKLAMA
Zobacz wideo Konflikt Igi świątek z Danielle Collins? Wesołowicz: To jednostronny beef
Kroiła się gigantyczna sensacja z udziałem Gauff. Nagle demolka
Wysoką dyspozycję z końcówki poprzedniego roku Gauff potwierdziła w Australii. Najpierw podczas United Cup, w którym zaprowadziła USA do zdobycia tytułu. Amerykanka wygrała wszystkie pięć meczów singlowych, a w finale okazała się lepsza od Igi Świątek. Takie osiągnięcia sprawiły, iż 20-latka została okrzyknięta jedną z głównych faworytek do triumfu w Australian Open. Gauff potwierdza takie aspiracje od pierwszego meczu w Melbourne Park. W pojedynku o ćwierćfinał zmierzyła się z Belindą Bencic - 294. zawodniczką świata, dla której to pierwszy turniej wielkoszlemowy po urodzeniu dziecka.
Szwajcarka w drodze do czwartej rundy pokonywała m.in. Jelenę Ostapenko czy Naomi Osakę, co mogło robić wrażenie - także jej poziom gry w pierwszym secie z Gauff. Amerykanka także grała dobrze, dzięki czemu pojedynek stał na bardzo wysokim poziomie. Obie zawodniczki długo solidarnie utrzymywały własne serwisy, więc później musiała nadejść seria przełamań. Trzy z rzędu, ale dwa padły łupem Szwajcarki - w tym ten na 6:5 po dłuższych gemie na przewagi.
Na Rod Laver Arena zaczęło pachnieć sensacją, bo Bencic wygrała pierwszego seta 7:5 w 63 minuty, ale w dalszym fragmencie pojedynku ktoś odciął jej zasilanie. 27-latka nie wytrzymała tempa gry. Zaczęła być coraz częściej spóźniona do uderzeń, a to przekładało się na niewymuszone błędy. Z pewnością taki stan fizyczny to efekt nieobecności na kortach w 2024 roku z uwagi na ciążę, a później urodzenie dziecka. Gauff drugiego seta wygrała 6:2, wciąż prezentując bardzo dobry tenis. Finałowa partia to dalsze problemy Szwajcarki. Nie zdołała zanotować choćby winnera, popełniając 14 niewymuszonych błędów.
Po dwóch i pół godzinie gry to Coco Gauff triumfowała 5:7, 6:2, 6:1, meldując się w ćwierćfinale Australian Open 2025. W nim trzecia rakieta świata zmierzy się z Paulą Badosą (12. WTA).