"To nie był spacerek dla Igi Świątek. W trzeciej rundzie turnieju WTA 1000 w Montrealu 69. w światowym rankingu Eva Lys zrobiła absolutnie wszystko, żeby postawić się trzeciej na tej liście Polce. Niemka zebrała mnóstwo zasłużonych braw. Ale nasza tenisistka zasługuje na jeszcze większe oklaski, bo wcale niełatwy mecz wygrała bardzo pewnie - 6:2, 6:2" - pisał Łukasz Jachimiak ze Sport.pl.
REKLAMA
Zobacz wideo To dlatego Świątek wygrała Wimbledon! Spełniła marzenie, o którym nam opowiadała
Iga Świątek zadowolona po wygranej z Evą Lys w turnieju WTA 1000 w Montrealu
- Dobrze się dzisiaj bawiłam? Tutaj jest zawsze fajnie. Cieszę się z rozegrania solidnego meczu i tego, iż będę miała okazję rozegrać tutaj kolejny mecz - podkreśliła Świątek na początku krótkiego wywiadu, którego udzieliła na korcie IGA Stadium w Montrealu po wygranym meczu z Evą Lys.
Zobacz też: Ostapenko zrobiła to na oczach Wiktorowskiego. "Jest jej wstyd"
- Myślę, iż to był inny mecz od tego, który rozegrałyśmy poprzednim razem [6:0, 6:1 w czwartej rundzie Australian Open 2025 - przyp. red.]. Skupiłam się na sobie i wiedziałam, jaki mam plan. Eva zagrała kilka świetnych, szybkich piłek wzdłuż linii. Nie było łatwo. Cieszę się, iż po prostu wykonałam swoje zadanie. Dziękuję kibicom - powiedziała na koniec polska tenisistka.
W czwartej rundzie turnieju WTA 1000 w Montrealu Iga Świątek zmierzy się z Clarą Tauson (19. WTA). Obie panie miały okazję nie tak dawno rywalizować w czwartej rundzie Wimbledonu, w której Polka wygrała 6:4, 6:1. Dotychczas Świątek z Tauson grały ze sobą trzykrotnie i wszystkie te spotkania wygrała sześciokrotna mistrzyni wielkoszlemowa.