Cały świat usłyszał, co się stało na meczu Polek. Aż trudno uwierzyć

11 godzin temu
Styl gry Polek na otwarcie mistrzostw świata pozostawia wiele do życzenia, ale to, co działo się w ich meczu z Wietnamkami w Phuket, było wyjątkowe. Aż trudno uwierzyć, jak tamtejsi kibice potraktowali kadrę Stefano Lavariniego.
Żeby się o tym przekonać, nie trzeba było wcale oglądać pierwszego spotkania Polek na MŚ. Wystarczyło posłuchać - tego, co działo się na trybunach.


REKLAMA


Zobacz wideo Polscy siatkarze wrócili do kraju po zwycięstwie w Lidze Narodów!


Tajscy kibice nauczyli się "Pol-ska!". Ogłuszający pisk na trybunach
W hali Phuket Municipal Stadium - najmniejszym obiekcie na całym turnieju w Tajlandii, mogącym pomieścić do 3337 widzów - w sobotę zasiadło 3080 kibiców. A przynajmniej tyle wpisano w meczowym raporcie po zwycięstwie Polek z Wietnamkami 3:1 (23:25, 25:10, 25:12, 25:22).


jeżeli rozejrzeć się po hali, to rzeczywiście kilka krzesełek pozostało pustych. A cała hala naprawdę żyła meczem. Kibiców słychać było przez cały czas. I co ważne, byli ewidentnie po stronie reprezentacji Polski. Słychać było owacje nawet, a może zwłaszcza, po efektownych obronach. Przy punktach dla Wietnamek w hali było o wiele ciszej, a przy tych zdobywanych przez nasze zawodniczki pojawiał się spory pisk. Na miejscu musiał brzmieć wręcz ogłuszająco, był bardzo głośny. Przy pomeczowych wywiadach zawodniczki jak i trener Stefano Lavarini po parę razy prosili, żeby powtarzać pytania, bo nic nie słyszeli.
W pewnym momencie w transmisji dało się za to usłyszeć, jak spikerka uczy kibiców, jak wymawiać "Pol-ska!". I po chwili po hali naprawdę niósł się skandowany okrzyk tak dobrze znany nam z domowych meczów reprezentacji Polski. To nie było żadne "Po-land!" po angielsku, czy "Pol-en", jak podobno wymawia się nazwę naszego kraju po tajsku. Kibice z Tajlandii gwałtownie zrozumieli, jak mają dopingować drużynę Lavariniego, żeby pomagać jej z trybun.
Tak Polki zostały potraktowane na MŚ. "Niektóre z nas już mają pół torby suwenirów"
A popularność Polek w Phuket jest ogromna. Już wcześniej opisywaliśmy na Sport.pl, iż na MŚ w Tajlandii ogółem widać, jak wielkim zainteresowaniem cieszy się tu ten sport. Że większość zespołów, gdy przylatywało do Azji, mogło liczyć na powitanie od fanów, kwiaty, małe prezenty i ogrom próśb o zdjęcia czy autografy. To obrazki co najmniej podobne do tych z Polski. jeżeli nie jeszcze lepsze, biorąc pod uwagę, jak surrealistycznie wygląda aż taki boom na Polki 10 tysięcy kilometrów od domu.


- Już po przylocie czekali na nas fani. Miło nas przywitali, przed treningiem też nas czekali pod halą. Myślę, iż niektóre z nas już mają pół torby suwenirów. Jest to bardzo miłe i myślę, iż na meczach będzie ich jeszcze więcej - mówiła niedawno Paulina Damaske w wypowiedzi przesłanej dziennikarzom przez Polski Związek Piłki Siatkowej z Tajlandii.


- Tajska publiczność nas uwielbia i zawsze możemy liczyć na pełną halę. To jest naprawdę fajne, bo grać przed taką publiką, która zawsze nam kibicuje, to zawsze plus - stwierdziła w rozmowie z Polsatem Sport Magdalena Stysiak po meczu z Wietnamkami.
- Zawsze przychodzą bardzo licznie na te mecze i fajnie się gra. Tutaj jest hałas, doping. To na pewno coś fajnego i lepiej grać tak niż przy pustych halach. A my po prostu chcemy odwdzięczyć się pokazem dobrej siatkówki. Bardzo mi się tu podoba i bardzo lubię tu grać - dodawała w wypowiedzi przesłanej mediom przez polski związek.
Fani z Azji znaleźli sobie bohaterkę. Już musi szukać torby na to, co od nich dostaje
Tajscy kibice znaleźli sobie choćby największą bohaterkę wśród Polek. Najwięcej transparentów, gadżetów czy szalików mają ewidentnie z Martyną Łukasik. Przyjmująca już na lotnisku w Phuket dostała sporo kwiatów i prezentów, a po meczu prawdopodobnie nie było inaczej. Polsat Sport już przed meczem pokazywał, iż Łukasik będzie w hali widoczna nie tylko na boisku, ale też na tym, co przygotowali kibice z Azji.
Co z prezentami dla siatkarki? - Właśnie nie mam ze sobą dużego bagażu, wzięłam tylko jedną torbę. Może jakąś się dokupi, albo dorzuci wszystko do pustej u fizjoterapeuty - śmiała się w rozmowie z Polsatem Sport Łukasik na pytanie, czy pomieści wszystko, co dostaje u siebie. - Mamy już doświadczenie z grania tutaj rok temu i kibice zawsze są bardzo głośni. Kibicują nam bardzo zaciekle. Cieszy fakt, iż cieszą się razem z nami i możemy im pokazać trochę polskiej siatkówki - wskazała zawodniczka.


Na meczach Polek jest już dobra atmosfera, a zawodniczki stały się dla lokalnych kibiców ich ulubienicami. Pora, żeby pokazały im zatem lepszą grę niż dotychczas. W meczu z Wietnamkami źle wyglądał zwłaszcza pierwszy set, który sensacyjnie wygrały rywalki. W trzech kolejnych lepsze były Polki, ale nie pozostawiły po sobie najlepszego wrażenia. Szansa, żeby to naprawić już w poniedziałek 25 sierpnia, kiedy Polki zagrają z Kenijkami. Zamkną zmagania w fazie grupowej MŚ już dwa dni później przeciwko Niemkom. Relacje na żywo z MŚ siatkarek na Sport.pl i w aplikacji Sport.pl LIVE.
Idź do oryginalnego materiału