Od kilku lat Roland Garros wywoływał w polskim kibicu tenisa niemalże wyłącznie pozytywne emocje. Już mogliśmy zacierać ręce na kolejne triumfy Igi Świątek, a ona po prostu wygrywała. Trzy razy z rzędu w samym Paryżu. Niestety ten rok jest zupełnie inny. Zamiast ekscytacji i spokoju, są liczne powody do zmartwień. O ile porażki z Coco Gauff czy Jeleną Ostapenko w Madrycie oraz Stuttgarcie mogły wstrząsnąć, to Danielle Collins w Rzymie kibiców zmieszała, eliminując Polkę już w III rundzie.
REKLAMA
Zobacz wideo To już oficjalne! Mamy historyczny rekord frekwencji w PlusLidze. Komentuje Kewin Sasak
Świątek na mączce była demonem. Teraz z takowymi walczy
Sama Świątek z każdym kolejnym meczem wydaje się coraz bardziej sfrustrowana. Jeszcze rok temu na mączce to jej rywalki mogły mieć wrażenie, iż wychodzą na kort z jakimś potworem, który zaraz je rozszarpie. Dziś to Polka walczy z demonami. Demonem kiepskiego serwisu, demonem nierównej formy, demonem kiepskiej odporności psychicznej. Przeciwniczki mające dość umiejętności, by to wykorzystać (np. Collins) widzą to, czują swoją szansę i niestety ją wykorzystują.
Świątek ma te same kłopoty. Celt wskazuje, co mogłoby pomóc
Problemy Polki na podstawie własnych obserwacji na żywo z samego Rzymu podsumował Dawid Celt. Wieloletni kapitan naszej kadry narodowej ocenił, iż tu cały czas kłopoty kręcą się wokół tego samego i nikt nie umie nic zmienić. - Upieram się, iż to jest duże zmęczenie układu nerwowego. Ona jest przebodźcowana. Wiemy, iż Iga ma problem ze znalezieniem dystansu, odcięciem się. Nie ma innego wyjścia. Musi sobie znaleźć odpowiedzi na najważniejsze pytania. Razem ze swoim sztabem, w który cały czas wierzy i ciągle to powtarza. Na razie zmian nie widać żadnych - stwierdził Celt.
Zdaniem byłego tenisisty jest coś, co mogłoby paradoksalnie Idze pomóc. Choć akurat tego nikt jej nie życzy. Chodzi bowiem o... jeszcze większą porażkę. - To już jest trudny rok i on będzie jeszcze trudniejszy. Chociaż niewykluczone, iż będzie taki moment, gdy Iga uderzy mocniej o ziemię, czego jej oczywiście nie życzę, na przykład przegra gwałtownie w Paryżu, co nie jest niemożliwe. Gdyby tak się wydarzyło, to możliwe, iż później to wszystko zejdzie z niej, to całe ciśnienie. Może nastąpić wtedy takie odbicie, Iga jest za dobrą tenisistką, by mówić o totalnym załamaniu. Dla niej obecna sytuacja to coś nowego, ale taka jest ta kariera tenisowa - ocenił Celt.