Chwalińska dała popis. Dwie i pół godziny morderczej walki

5 godzin temu
Maja Chwalińska zagrała pierwszy mecz od czasu nieudanych dla niej kwalifikacji do Wimbledonu. Polska tenisistka przystąpiła do rywalizacji w turnieju rangi WTA 250 w rumuńskim mieście Jassy. Już w swoim pierwszym spotkaniu miała dużo problemów z rywalką. Na szczęście udało się wygrać z Białorusinką Iryną Szymanowicz w trzech setach 4:6, 6:4, 6:2. Pojedynek trwał prawie dwie i pół godziny.
Ostatni okres nie jest zbyt owocny dla Mai Chwalińskiej. Nie przeszła kwalifikacji do turnieju w Rzymie, French Open oraz Wimbledonu. Osiągnęła jedynie ćwierćfinał imprezy rangi ITF W75 w Brescii. W Rumunii miało nastąpić przełamanie naszej tenisistki.


REKLAMA


Zobacz wideo Wimbledon porwał Polaków! Tak bawią się nasi kibice


Trzy wymagające sety w meczu Chwalińskiej
Jednak pierwsza runda turnieju WTA 250 w Jassach okazała się dużym i trudnym wyzwaniem dla Chwalińskiej. Białorusinka Iryna Szymanowicz jest niżej notowana od Polki, ale postawiła twarde warunki. Przełamała ją już w trzecim gemie pierwszego seta, a potem utrzymywała dobry serwis. Nie pozwalała Chwalińskiej na zbyt wiele na korcie.
W dziesiątym gemie Polka chciała przejść do większej ofensywy. Miała break pointa na przedłużenie tej partii, ale go nie wykorzystała. Obroniła też dwa setbole, ale przy trzecim nie miała nic do powiedzenia, przegrała seta 4:6.


Polka wyczuła, iż skoro udało się dojść do możliwości przełamania Szymanowicz, to należy w drugim secie dalej grać agresywnie i iść na piłkę przy każdej możliwej okazji. Udało się przełamać Białorusinkę przy jej pierwszym gemie serwisowym i błyskawicznie wyjść na prowadzenie 3:0.
Chwalińska złapała rytm, poprawiała się też w defensywie Obroniła w piątym gemie dwa break pointy. W szóstym prowadziła 40:0, ale tego nie utrzymała, Szymanowicz obroniła swoje podanie.


W dziewiątym gemie Białorusinka złapała kontakt, przełamała Polkę. Ale nasza tenisistka natychmiast się zrewanżowała tym samym w dziesiątym gemie. Set padł jej łupem 6:4, wciąż była w grze o awans do drugiej rundy.
W decydującym secie Chwalińska wrzuciła wyższy bieg, częściej zmieniała kierunek swoich zagrań i przyspieszała grę. Lepiej wyglądała pod względem fizycznym i kondycyjnym. najważniejszy okazał się czwarty gem, w którym Chwalińska przełamała rywalkę, wygrywając do 30. Od tego momentu zaczęła budować sobie autostradę do awansu. Ponownie przełamała Białorusinką w ósmym gemie, wygrywając go do zera. Zwyciężyła tego seta 6:2, a cały mecz 2:1. Spotkanie trwało prawie dwie i pół godziny.
Zobacz też: Nie podoba jej się to, co Świątek zrobiła Anisimovej. Chce kontrowersyjnej zmiany
W drugiej rundzie turnieju w Jassach rywalką Chwalińskiej będzie rozstawiona z numerem szóstym Jil Teichmann. Szwajcarka także zagrała trzy sety w pierwszej rundzie, pokonała grającą z "dziką kartą" Rumunkę Miriam Biankę Bulgaru 1:6, 7:6 (2), 6:1.


Turniej WTA 250 w Jassach (Rumunia), pierwsza runda:
Iryna Szymanowicz (Białoruś, WTA 165.) - Maja Chwalińska (WTA 145.) 6:4, 4:6, 2:6
Idź do oryginalnego materiału