Chwile grozy Małysza. Pędził 180 km/h, później dachowanie. Musiał uspokajać
Zdjęcie: Mężczyzna patrzący przez rozcięcie w ciemnym materiale, głęboko zamyślony, opiera dłoń na brodzie, światło wydobywa z mroku jedynie jego twarz i rękę.
Adam Małysz pozostał w sporcie po zakończeniu kariery czynnego skoczka narciarskiego. Legendarny zawodnik w tej chwili skupia się przede wszystkim na pracy w PZN i robi to naprawdę dobrze, ponieważ Polacy wciąż należą do szerokiej czołówki. Wcześniej jednak trudno było mu całkowicie zrezygnować z adrenaliny. Wiślanin szalał w rajdach terenowych i to dosłownie. Tuż przed debiutem na Dakarze, w ojczyźnie pobił krajowy rekord prędkości. Niestety tuż po radosnych chwilach nastąpił moment grozy. Auto z 47-latkiem dachowało. Multimedalista olimpijski musiał uspokajać kraj.

3 tygodni temu












