Mistrzostwa świata w lekkiej atletyce wystartowały ledwie trzy dni temu, a już doszło do wielu sensacji. Do finału w skoku w dal nie awansowała Larissa Iapichino, czyli tegoroczna mistrzyni Europy z hal. "Tutaj musiał być awans, ale go nie było!" - podkreślał Jakub Trochimowicz ze Sport.pl. Koszmarnie na imprezie poradzili sobie też lider światowych tabel na 1500 m Azeddine Habz, a także wicelider Phanuel Koech, bo nie przebrnęli choćby przez eliminacje. Do półfinału przepustki nie wywalczył też obrońca tytułu Jakob Ingebrigtsen. Sporym zaskoczeniem zakończył się również maraton. W TOP 15 zabrakło Kenijczyków i Etiopczyków, a to właśnie oni są zwykle faworytami do zwycięstwa. Ten bieg przeszedł jednak do historii z innego powodu. Tak bliskiego finiszu nie obserwowaliśmy jeszcze nigdy!
REKLAMA
Zobacz wideo Natalia Bukowiecka: Jadę do Tokio po najlepszy wynik w tym sezonie
Co za finisz maratonu! Wygrana "o włos". Alphonce Simbu triumfuje po sprincie na ostatnich metrach
Panowie ścigali się na dystansie 42,195 km. Na czoło stawki wysunęli się Amanal Petros i Alphonce Simbu. Ba, do samego końca biegli bardzo blisko siebie. Na tyle, iż na linię mety wpadli praktycznie równocześnie. Na kilka metrów przed finiszem prowadził Petros. Przeczuwał jednak, iż rywal zbliża się do niego piekielnie szybko. Spojrzał delikatnie w prawą stronę, a tam pędził Simbu. W końcówce dogonił niemieckiego biegacza i go wyprzedził.
Kibice na stadionie wstrzymali jednak oddech na chwilę, podobnie jak i komentatorzy. Nie wiadomo było bowiem, kto triumfował. Rozstrzygnął to dopiero... fotofinisz. I okazało się, iż Simbu przekroczył metę o 0,03 s szybciej od przeciwnika. Jak podaje "Mundo Deportivo", to najmniejsza różnica w historii maratonu na mistrzostwach świata. "Bieg był podwójnie historyczny, ponieważ rozstrzygnęła go najmniejsza różnica między pierwszym a drugim miejscem, a także pierwszy złoty medal w historii zdobył obywatel Tanzanii" - czytamy. Trzecie miejsce zajął pochodzący z Włoch Iliass Aouani.
"My to tutaj tylko zostawimy..."
"Po 42,2 km jest to najbardziej szalony finisz maratonu, jaki kiedykolwiek zobaczysz" - podsumował John Dean na X. Zdjęcie z lotu ptaka na linię mety opublikowało też World Athletics. "My to tutaj tylko zostawimy..." - żartowali działacze, pokazując, jak naprawdę kilka zadecydowało o losach mistrzostwa. Dla biegacza z Tanzanii był to pierwszy złoty medal mistrzostw świata w karierze. Na koncie ma także brąz z 2017 roku. Z kolei dla wicemistrza był to pierwszy sukces na tego typu imprezie.
Zobacz też: Padł rekord! Niesamowity finał MŚ w biegu na 100 m.
TOP 10 maratonu:
Alphone Simbu - 2:09.48
Amanal Petros - 2:09.48
Iliass Aouani - 2:09.53
Hamiro Alame - 2:10.03
Abel Chelangat - 2:10.11
Yohanes Chiappinelli - 2:10.15
Gashau Ayale - 2:10.27
Samsom Amare - 2:10.34
Clayton Young - 2:10.43
Isaac Mpofu - 2:10.46.
Jedyny Polak, który startował, czyli Mateusz Kaczor, zajął 50. miejsce. Osiągnął czas 2:21.51.