Coś niewytłumaczalnego! Tak Polki zagrały w ćwierćfinale MŚ

1 dzień temu
Nie tak miał wyglądać ten piątkowy poranek w wykonaniu polskich siatkarek. Biało-Czerwone zmierzyły się w ćwierćfinale mistrzostw świata U-21 z Bułgarią i rozegrały najgorszy mecz podczas tego turnieju. Mecz, który przegrały niejako na własne życzenie i pożegnały się z marzeniami o grze o medale.
Od ponad tygodnia reprezentacja Polski U-21 rywalizuje w mistrzostwach świata, które rozgrywane są w indonezyjskim mieście Surabaja. W fazie grupowej Polki wygrały 3:0 z Egiptem, Turcją, Algierią i Czechami, ale przegrały 2:3 z Włoszkami. Z kolei w 1/8 finału pewnie, także 3:0, pokonały rówieśniczki z Portoryko. Bułgarki wyszły ze swojej grupy z trzeciego miejsca z siedmioma punktami i bilansem dwóch wygranych oraz trzech porażek. W 1/8 finału wygrały 3:0 z Amerykankami.


REKLAMA


Zobacz wideo Polscy siatkarze wrócili do kraju po zwycięstwie w Lidze Narodów!


Reprezentacja Polski nie zagra w półfinale mistrzostw świata U-21
Na papierze mogło wydawać się, iż faworytkami tego spotkania będą nasze siatkarki. Ale to tylko teoria, a praktyka boiskowa to zupełnie inna sprawa. W pierwszym secie niemal przez cały czas to Bułgarki prowadziły. Jedyne prowadzenie Polek było przy wyniku 6:5, a ostatni remis, gdy było 7:7. A tak zawodniczki z Bułgarii grały lepiej na siatce i przede wszystkim na kontrze w kluczowych momentach.
Nasze zawodniczki popełniały niezrozumiałe błędy w prostych sytuacjach, gdy np. przy zwykłym przebiciu jako pierwsza piłkę podbijała nasza rozgrywająca. I to miało przełożenie na grę, wynik i problem z odrabianiem strat. Bo cóż z tego, iż wynosiła ona jeden punkt przy wynikach 19:20, 20:21 czy 22:23, skoro Polki tego nie potrafiły wykorzystać. Efekt? Set przegrany przede wszystkim na własne życzenie 23:25.
Zobacz też: Grbić stracił dla niej głowę. Nie powstrzymasz miłości
Drugi set rozpoczął się kulminacją błędów i złej gry, co sprawiło, iż Bułgarki prowadziły już 4:1. Na szczęście Polki zaczęły się budzić, pojawił się blok, pojawiła się lepsza skuteczność w kontrach i to pozwoliło odrobić straty i wyjść na prowadzenie. Najpierw 9:8, potem 11:9. Jednak w pewnym momencie dały o sobie znać błędy z pierwszego seta i Bułgarki prowadziły 19:18. Na szczęście było to tylko chwilowe i nerwy w końcówce utrzymały na wodzy nasze zawodniczki. Wygrały seta 25:22 i wróciły do gry o półfinał.


A trzeci set? Trzeci set to było coś niewytłumaczalnego. Polki prowadziły 11:7, a w końcówce 22:19. Wydawało się, iż nic złego się nie stanie. Ale stało się. Pojawiły się złe decyzje na rozegraniu, niemoc całkowita w ataku i zabójcza skuteczność Bułgarek, które zdobyły cztery punkty z rzędu, prowadziły 23:22 i ostatecznie wygrały go 25:23. Jak do tego doszło nie wiem - jak śpiewał jeden z klasyków. Po secie, który powinien być wygrany, zawodniczki Miłosza Majki stanęły pod ścianą. - Przegraliśmy tego seta na własne życzenie - komentował w Polsacie Sport Marek Magiera.


Czwarty set zaczął się bardzo źle. Polki miały ogromny problem ze skończeniem ataku z obu skrzydeł i ze środka. A Bułgarki atakowały z całych sił i prowadziły już 12:9. Polki odrobiły tę stratę, choćby prowadziły 14:13, ale ta lepsza gra naszych zawodniczek i gorsza Bułgarek była chwilowa. Po chwili rywalki znowu dominowały na siatce, a po naszej stronie mnożyły się kolejne błędy i niezrozumiałe decyzje. Bułgaria prowadziła 18:14 i tej straty nie udało się zniwelować. Polki przegrały ten mecz 1:3 nie tylko przez rywalki, ale przez własne, proste i irracjonalne błędy. Szkoda, bo zamiast gry w półfinale, to pozostanie walka o miejsca 5-8.
- Rozczarowanie - tak z żalem w głosie Magiera podsumował to, co w tym meczu pokazały polskie siatkarki.
Bułgaria - Polska w ćwierćfinale MŚ U-21 3:1 (25:23, 22:25, 25:23, 25:18)
Idź do oryginalnego materiału