Gdy wirują plotki poza sezonem, Dallas Mavericks nieoczekiwanie stali się powiązani z ikoną NBA LeBron James. Po wybraniu opcji gracza o wartości 52,6 miliona dolarów LeBron nie poprosił o handel – ale według swojego agenta Richa Paula „cztery drużyny wykazały zainteresowanie”, a Dallas podobno jest na szczycie listy.
Podczas gdy pomysł zjednoczenia LeBrona z Kyrie Irving i Anthony Davis może zabrzmieć kusząco, w rzeczywistości: byłby to katastrofalny ruch dla Mavericków.
LeBron wciąż produkuje na wysokim poziomie, ale w wieku 40 lat nie jest siłą zmieniającą grę, jaką był kiedyś. Aby go wylądować, Dallas prawdopodobnie musiałby zrezygnować z kluczowych utworów-PJ Waszyngtonu, Daniela Gafford, być może choćby młodych talentów lub przyszłych typów pierwszej rundy. To byłoby wyposażone w listę i wyeliminowałoby głębokość, która pomogła napić ich niedawny bieg do finału.
Najbardziej niepokojące jest jednak to, co oznaczałoby dla Coopera Flagga. Oczekuje się, iż ogólny wybór będzie kamieniem węgielnym przyszłości Mavericks. Wprowadzenie innego weterana dominującego w piłce może poważnie ograniczyć rozwój i rolę Flagga. W lidze młodszych i szybszych Dallas nie może sobie pozwolić na spowolnienie swojej przyszłości, aby ścigać nagłówki.
Jeden z dyrektorów NBA powiedział Heavy Sports: „Taka umowa działa tylko na papierze. Nie potrzebują teraz Mavericks. Budują coś wyjątkowego”. Kolejny analityk z Clutchpoints twierdził to wprost: „Jest to dalekie od realistycznego… i prawdopodobnie przeszedłby ich głębię”.
Jest też dynamika szatni. LeBron zwraca uwagę – na boisku. Jego obecność przynosi wpływ, oczekiwania i kontrolę. Dla zespołu Mavericks, który w końcu znalazł stabilność pod dowództwem Jasona Kidda i GM Nico Harrisona, jest to niebezpieczna zmiana chemii i kultury.
Nie popełnij błędu: ten handel nie chodzi o koszykówkę. Chodzi o optykę. I chociaż nazwa LeBrona przez cały czas ma władzę, Mavericks powinien koncentrować się na budowaniu młodzieży, zdrowia i chemii, a nie przylegając do ostatecznych rozdziałów legendy.
Handel dla LeBrona może brzmieć odważnie, ale dla Dallas bawiłoby się ogniem.