Dopiero co spadł z Ekstraklasy. Teraz ładuje gola za golem w Niemczech!

4 godzin temu
Czy można w poprzednim sezonie słabo spisywać się w spadkowiczu Ekstraklasy, a w tym wejść do 2. Bundesligi z drzwiami i kawałkiem ściany? Jak się okazuje, można. Udowadnia to Mateusz Żukowski. Polak zamienił latem Śląsk Wrocław na 1. FC Magdeburg, mimo iż w momencie transferu był kontuzjowany. Gdy wrócił do zdrowia, od razu zaczął grać i to grać wspaniale. Żukowski strzelił gola w zremisowanym przez jego zespół 3:3 meczu z Holstein Kiel i ma już w Niemczech tyle samo trafień co w Śląsku.
Dla Mateusza Żukowskiego poprzedni sezon był kompletnie nieudany, podobnie zresztą jak dla całego Śląska Wrocław. Uniwersalny 24-latek (grywał zarówno jako prawy obrońca, jak i skrzydłowy lub wahadłowy) liczbowo choćby nie wyglądał aż tak źle (2 gole oraz 5 asyst), jednak cały zespół sensacyjnie z hukiem spadł z Ekstraklasy. Żukowski przede wszystkim irytował swoją grą. Potrafił błysnąć, ale na każdy błysk przypadało kilka lub kilkanaście nieudanych zagrań.


REKLAMA


Zobacz wideo Kosecki bardzo krytycznie o trenerze Legii: Sorry, Inaki


Ze spadkowicza z Ekstraklasy do 2. Bundesligi
Bieżące rozgrywki zaczął jeszcze w pierwszym składzie Śląska w 1. Lidze, ale w pierwszej kolejce w meczu z Wieczystą Kraków (1:1) połamał śródstopie i musiał pauzować. Jego uraz nie zraził jednak niemieckiego drugoligowca FC Madgeburg, który pod koniec okienka transferowego sprowadził go niespodziewanie do siebie. Dla Polaka oznaczało to drugą w karierze zagraniczną przygodę. W 2022 roku trafił z Lechii Gdańsk do szkockich Rangersów, ale tam kompletnie się nie przebił. W Niemczech musieli poczekać do końcówki listopada, aż się wyleczy i zacznie grać. Jednak biorąc pod uwagę to, jak to granie rozpoczął, warto było czekać.


Genialny początek Polaka w nowym klubie! Ładuje gola za golem
Magdeburg mierzył się w sobotnie popołudnie 13 grudnia ze spadkowiczem z Bundesligi Holstein Kiel. Żukowski gra w nowym zespole ustawiony jako... napastnik. Dziwna zmiana pozycji, ale ewidentnie działa. Polak skończył ten mecz z asystą oraz golem. Najpierw w doliczonym czasie gry pierwszej połowy obsłużył Noaha Pescha, co było trafieniem na 1:1, a potem w 84. minucie pewnie wykorzystał rzut karny, strzelając na 3:2. Ostatecznie Magdeburg stracił zwycięstwo w 92. minucie po golu Stevena Skrzybskiego na 3:3, jednak Żukowskiemu zarzucić niczego nie można.


Wcześniej Polak miał już znakomity mecz w końcówce listopada (29.11) z Norymbergą, gdy dwukrotnie trafił do siatki, a Magdeburg wygrał 3:0. Ogólnie w pięciu meczach strzelił już trzy gole, czyli dokładnie tyle samo, co w Śląsku Wrocław w 66-ciu spotkaniach. Jego pojawienie się w składzie w tak wysokiej formie widać też po wynikach. W ostatnich trzech ligowych spotkaniach (wszystkie z Żukowskim od pierwszej minuty) Magdeburg wywalczył 7 punktów, czyli dokładnie tyle samo co w poprzednich trzynastu. Są w tej chwili na 16. miejscu w tabeli 2. Bundesligi. Kolejny mecz rozegrają w sobotę 20 grudnia o 13:00 na wyjeździe z Kaiserslautern (6. lokata).
Idź do oryginalnego materiału