Niesamowite show zapewnili kibicom zawodnicy Oklahoma City Thunder i Indiana Pacers. Mistrza musiał wyłonić siódmy mecz serii, na który w finałach czekaliśmy od 2016 roku, kiedy Cavaliers pokonali Warriors 4-3. W tym roku górą byli Thunder, któzy w Game 7 pokonali Pacers 103:91. Dla drużyny z Indianapolis to podwójnie gorzka porażka. Nie dość, iż rozminęli się z trofeum o włos, to niewykluczone, iż na długo stracili swoją gwiazdę. Może ona nie zagrać w kolejnym sezonie.
REKLAMA
Zobacz wideo Jakub Błaszczykowski wzruszył młodego kibica. Przepiękne sceny. Mistrz
Koszmar utalentowanego zawodnika w finale NBA. Nagle padł na parkiet
Mowa o Tyresie Haliburtonie. Koszykarz Pacers pod koniec pierwszej kwarty upadł bez kontaktu z rywalem, po czym zaczął uderzać pięściami w parkiet. To sugerowało, iż stało się coś poważnego. W powtórkach było widać, iż coś wydarzyło się z prawą nogą, na którą już wcześniej Amerykanin narzekał - naciągnął łydkę. Fani zamarli, gdy koledzy otoczyli koszykarza, by zasłonić udzielających pomocy medyków. Na te sceny zareagowała choćby jedna z legend. "K***a!!!!!!!!" - napisał LeBron James na X, dodając wymowne emotikony.
Trener ujawnia. "To, co przydarzyło się Tyrese, wszystkich nas zmroziło"
Pierwotnie drużyna Haliburtona przekazała, iż doznał on urazu prawej dolnej części nogi, ale bardziej szczegółowe informacje w sprawie podał bliski koszykarza. "Jego ojciec później potwierdził, iż Haliburton doznał kontuzji ścięgna Achillesa" - pisał serwis blazersedge.com. Jak poważny jest to uraz? Tego jak na razie nie wiadomo. jeżeli doszło do zerwania, wówczas może czekać go długa przerwa. Jak długa? O tym pisze "The Athletic". "Może opuścić cały nadchodzący sezon" - czytamy.
Głos w sprawie zabrał też szkoleniowiec Indiany. - To, co przydarzyło się Tyrese'owi, wszystkich nas zmroziło. Ale on wróci. Nie mam w tej chwili żadnych informacji od lekarzy, co tam się stało, a co nie, ale wróci na czas i wierzę, iż całkowicie wyzdrowieje - podkreślał Rick Carlisle.
Zobacz też: Asystent Probierza przerwał milczenie. "Proszę wybaczyć, ale...".
Haliburton to jeden z liderów Indiany, do której dołączył w 2022 roku. Wcześniej występował w barwach Sacramento Kings. To m.in. dzięki niemu drużyna z Indianapolis zameldowała się w finale. Ale ostatecznie trofeum nie wywalczyła, mimo iż po drugiej kwarcie prowadziła. W kolejnych częściach meczu - już bez Haliburtona w grze - Oklahoma zdecydowanie podkręciła tempo i zgarnęła mistrzowskie pierścienie.