
Dricus Du Plessis ponownie zabrał głos na temat druzgocącej porażki z Khamzatem Chimaevem. Afrykaner zamierza nauczyć się na błędach i wrócić na szczyt!
Już tydzień mija, odkąd Dricus Du Plessis może tytułować się nie tylko byłym mistrzem KSW, ale również byłym mistrzem UFC. Mianowicie na gali UFC 319 został zdeklasowany przez niepokonanego Khamzata Chimaeva, który odebrał mu pas, całkowicie go dominując przez blisko 24 minuty ich konfrontacji.
Wiele osób wierzyło, iż „Stillknocks” będzie w stanie przełamać czeczeńskiego „Wilka”. Sugerując się starciem Chimaev vs. Burns wietrzyli wygraną Dricusa, jednakże już w pierwszych minutach Khamzat nie pozostawił najmniejszych złudzeń. Olbrzymia przewaga w zapasach, niwelowanie atutów rywala – wręcz kontrola całego pojedynku, popisując się naprawdę dobrą wytrzymałością – zresztą z miejsca kursy bukmacherskie z jakkolwiek wyrównanych zaczęły faworyzować Khamzata tak dosadnie, iż zwycięstwo Dricusa musiałoby być dziełem absolutnego przypadku.
ZOBACZ TAKŻE: Michał Materla skończy karierę po FAME 27? Sam przyznał: Oni by chcieli, żeby to już się zakończyło
Du Plessis już zabierał głos na temat tego starcia, jednakże dopiero teraz do czynienia mamy z jego opinią na chłodno. Reprezentant RPA opublikował dziś taki wpis:
Minął właśnie nieco ponad tydzień i spędziłem trochę czasu z rodziną i przyjaciółmi, z tymi najbliższymi, którzy są ze mną niezależnie od tego, czy wygrywam, czy przegrywam. Przyjmuję tę porażkę z otwartymi ramionami, bo wierzcie mi – jak bardzo nienawidzę przegrywać, tak jest to część życia, tak jak część naszej gry i wierzę, iż jest to konieczne w mojej pogoni za wielkością. „Bez goryczy, słodycz nie byłaby tak słodka”. (…) Nie mam absolutnie żadnych wymówek za swój występ, zostałem pokonany przez lepszego zawodnika tej nocy. Gratulacje dla mojego rywala i dziękuję za zaszczyt dzielenia z Tobą oktagonu. I szczerze dziękuję wszystkim tym, którzy cieszyli się z mojego upadku, bo odwzajemnię przysługę – jak zawsze to robiłem. Wierzę w plan mojego Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa, bo On wie najlepiej i nie mogę się doczekać, by zobaczyć, co przygotował dla mnie w przyszłości.
Z pewnością Dricusa czeka wiele, wiele pracy, aby móc się postawić Khamzatowi. Jego zapasy są na znacznie niższym poziomie, a nadrobienie tego nie będzie łatwe, a nazywając rzeczy po imieniu – jest to niewykonalne. jeżeli Afrykaner chce jeszcze odzyskać pas to albo musi poczekać aż kto inny zdetronizuje „Borza” bądź całkowicie się skupić na obronie zapaśniczej, notując gigantyczny progres, który umożliwiłby mu podjęcie rękawicy.