Dwa miliony zadłużenia?! Żużlowy obiekt ze sporymi problemami

speedwaynews.pl 12 godzin temu

Oxford Stadium wrócił na dobrą sprawę w 2022 roku, stając się zarazem domem dla chartów i Oxford Cheetahs. Drużyna stopniowo budowała swoją przynależność do lokalnej społeczności, wypełniając wieloletnią lukę w sercach kibiców. Ostatecznie więcej osiągnięć przywiozła drużyna rezerw, a Oxford Spires wycofali się ze startów w najwyższej klasie rozgrywkowej. Sezon można uznać za stracony, choćby pod kątem Cab Direct Championship. Działacze budują skład na nowy rok z nadzieją na lepsze wyniki, ale nie można przejść obok jednego zagadnienia. Chodzi tutaj o sam obiekt, na którym żużlowcy startują. Wedle Oxford Mall, jest on zadłużony na blisko 2 miliony funtów.

Jak to wygląda?

Możemy przeczytać, iż wedle ostatnich dokumentów, jakie dziennikarze przejrzeli, Oxford Stadium zalega wierzycielom ponad 2 miliony funtów, co jest wynikiem z 2023 roku. Same zadłużenie powinno zostać opłacone w przeciągu dwunastu miesięcy. Włodarze stadionu odmówili komentarza, do czego mieli prawo. Warto jednak podkreślić, iż jeden z organizatorów wyścigów chartów, nie otrzymał należnego zwrotu pieniędzy. Sama sytuacja eskalowała do pewnego momentu, iż pomimo zapewnień, kwota nie trafiła z powrotem do organizatora.

Co to oznacza dla żużla?

Na ten moment – nic. Drużyna działa niezależnie od obiektu, a strata jest wygenerowana przez Oxford Stadium. Łączy się to jednak z faktem, iż Oxford Spires mieli problemy z rozliczeniami za mecze ligowe, co czasami w Wielkiej Brytanii bywało na porządku dziennym. Richard Lawson przyznał, iż jego zadłużenie wobec niektórych klubów wynosi ponad 150 tysięcy funtów. Gdyby żużlowiec otrzymał kwotę odpowiednio wcześniej, na pewno szybciej podbiłby polskie tory. Dodatkowo kibiców niepokoi, iż kolejny klub ma możliwy problem z obiektem. Już pożegnaliśmy z tego powodu Birmingham Brummies, a utrata kolejnego ośrodka zaboli każdego brytyjskiego działacza oraz kibica.

Sam Masters
Idź do oryginalnego materiału