Turniej główny Wimbledonu 2025 rozpoczął się 30 czerwca na kortach trawiastych klubu All England Lawn Tennis and Croquet Club w Londynie. Wielki finał rywalizacji mężczyzn zaplanowano na 13 lipca, a kobiet dzień wcześniej - 12 lipca. Rywalizacja tak naprawdę nie zdążyła się dobrze rozpocząć, a już doszło do ogromnej sensacji.
REKLAMA
Zobacz wideo Daria Abramowicz wciąż pomaga Idze Świątek? Ferszter: Powinna się wytłumaczyć przed dziennikarzami
Ogromna sensacja pierwszego dnia Wimbledonu
Z turniejem pożegnał się Daniił Miewiediew, który przegrał z Benjaminem Bonzim 1:3. Francuz przed tym turniejem plasował się na 64. miejscu rankingu ATP. Z kolei Rosjanin jest dziewiątą rakietą świata. Tenisiści mierzyli się ze sobą dwukrotnie w 2017 roku. Raz wygrał Francuz, a raz jego przeciwnik.
Od początku ten mecz był bardzo zacięty. Zawodnicy pewnie bronili swoich podań, a ich oponenci choćby nie mieli break pointów. W związku z tym do wyłonienia triumfatora w tej partii potrzebny był tie-break, w którym lepszy okazał się Bonzi. Francuz zdeklasował rywala 7:2, dwukrotnie go przełamując.
Zobacz też: Dramat na Wimbledonie. Pierwszy mecz, gwiazda tenisa zalała się łzami
W drugiej partii Daniił Miedwiediew wziął się do odrabiania strat. Pierwszy break point miał miejsce w ósmym gemie - przy wyniku 4:3. Rosjanin wykorzystał już pierwszą okazję do przełamania rywala i wyszedł na prowadzenie 5:3. W kolejnym gemie wyserwował remis, choć rywal dzielnie się bronił. Dopiero druga piłka setowa pozwoliła wyżej notowanemu tenisiście cieszyć się ze zwycięstwa.
Fatalny błąd Miedwiediewa i porażka w pierwszej rundzie Wimbledonu
Trzecia partia była najbardziej szalona z tych wszystkich. Już w drugim gemie Bonzi przełamał Miedwiediewa i wyszedł na prowadzenie 2:0. Podrażniony Rosjanin nie spuścił głowy i odpowiedział tym samym, a następnie doprowadził do wyniku 2:2. Chwilę później dziewiąta rakieta świata mogła znów triumfować przy podaniu rywala, ale ten po serii wymian ostatecznie wyszedł na prowadzenie. Czas pokazał, iż znów potrzebny był tie-break, w którym po raz kolejny lepszy okazał się Francuz. Tym razem wygrał decydującą partię 7:3.
Przy wyniku 4:2 Miedwiediew rozpoczął gema od podwójnego błędu serwisowego. To był początek jego końca. Bonzi miał gorsze momenty w tej partii, bo przegrywał już 15:40, ale konsekwentnie atakował przeciwnika i pozwalał mu popełniać błędy. W decydującym momencie Rosjanin posłał piłkę w siatkę, co pozwoliło Bonziemu powiększyć przewagę (5:2). Rosjanin próbował wszystkiego, by odwrócić losy tego spotkania, ale nie udało mu się to. Benjamin Bonzi wygrał 6:2, a cały mecz 3:1 [7-6 (2), 3-6, 7-6 (3), 6-2].