Grał dla Barcelony, a teraz ogłosił koniec kariery. Ma zaledwie 23 lata

1 dzień temu
Klub Lecce w tym sezonie napotkało pasmo nieszczęść i fatalnych wiadomości. Po tym, jak drużyną wstrząsnęła śmierć jej zasłużonego pracownika, tym razem jeden z jej piłkarzy musiał zakończyć karierę w wieku zaledwie 23 lat. A wszystko z powodu wykrytej wady serca. Mowa o zawodniku, który niegdyś występował w FC Barcelonie.
W takich chwilach nie wiadomo czy można mówić o ogromnym pechu, czy jednak o wielkim szczęściu piłkarza. W końcu Joan Gonzalez ma raptem 23 lata. W sezonach 2019-2021 występował w młodzieżowych zespołach Barcelony, z których wyciągnęło go włoskie Lecce. W pierwszej drużynie tego klubu zdołał rozegrać dwa sezony na poziomie Serie A, występując głównie jako środkowy pomocnik. Innymi słowy, Gonzalez sprawdził się już w poważnej piłce.


REKLAMA


Zobacz wideo Jakubowi Koseckiemu przeszła przed nosem fortuna. "Teraz to jest warte milion euro!"


23 lata i koniec kariery. Wada serca przekreśliła karierę
Niestety, sezon 2023/2024 był ostatnim, w którym Gonzalezowi było dane zawodowo grać w piłkę. Przed startem kolejnych rozgrywek personel medyczny Lecce wykrył u niego wrodzoną wadę serca. W efekcie wysłano go na dalsze badania, ale Gonzalez już więcej nie pojawił się na boisku.


3 czerwca 2025 roku Gonzalez podjął w pełni zrozumiałą decyzję i w wieku 23 lat postanowił zakończyć zawodową karierę. W Lecce wystąpił w 66 spotkaniach, w trakcie których strzelił 2 gole i zaliczył 4 asysty. Wada serca przekreśliła jego marzenia o dalszej grze w piłkę, stąd trudno nie współczuć Gonzalezowi.
Z drugiej strony można cieszyć się, iż została wykryta, zanim zagroziła jego życiu. Nikt nie chce oglądać powtórek dramatycznych scen z EURO 2020, kiedy podczas spotkania Danii z Finlandią na boisku upadł Christian Eriksen. Okazało się, iż piłkarz doznał wtedy ataku serca. Jego życie uratowała natychmiastowa reanimacja i sprawne działanie służb medycznych, ale nie każdy zawodnik w historii futbolu miał tyle szczęścia. W 2007 roku z powodu ataku serca, na boisku zmarł piłkarz Sevilli Antonio Puerta. W 2003 roku z tej samej przyczyny podczas meczu Kamerun - Kolumbia zginął Marc-Vivien Foé.


Szczęścia w tym roku nie ma także drużyna Lecce. W kwietniu tego roku podczas zgrupowania zespołu nagle zmarł jego wieloletni fizjoterapeuta Graziano Fiorita, który współpracował z klubem od dwudziestu lat. Lecce upamiętniło tę stratę w meczu z Atalaną Bergamo, w którym zagrało bez kolorów klubowych, z czarną wstążką zamiast herbu oraz napisem mocno uderzającym we władze ligi, który pojawił się w miejscu logotypu sponsora.
Idź do oryginalnego materiału