Gyokeres rozpoczyna bojkot klubu! Jest wściekły

5 godzin temu
Victor Gyokeres od dłuższego czasu jest na szczycie listy życzeń drużyn Premier League. I choć sam zainteresowany również nie ukrywa, iż chciałby zmienić pracodawcę, to na przeszkodzie staje Sporting. Portal A Bola twierdzi, iż domaga się on za napastnika zdecydowanie większej kwoty, niż to było ustalone. Może to wywołać niemałe konsekwencje, gdyż 27-latek rzekomo planuje choćby przeprowadzić bunt.
52 mecze, 54 gole i 13 asyst - tak prezentują się statystyki Viktora Gyokeresa w zakończonym niedawno sezonie. Aż trudno w to uwierzyć, iż piłkarz, który jeszcze cztery lata temu kosztował Coventry City nieco ponad milion euro, jest teraz wart blisko 100 mln. Szwed strzela dosłownie jak na zawołanie - nie ma różnicy, czy są to rozgrywki ligowe, Liga Mistrzów czy Puchar Portugalii. Nie ma co się zatem dziwić, iż wzbudza gigantyczne zainteresowanie.


REKLAMA


Zobacz wideo Zbliża się nowy sezon PlusLigi. Prezes Artur Popko zapowiada


Nowe wieści ws. Viktora Gyokeresa. Sporting może mieć poważny problem
Sporting rozpocznie okres przygotowawczy do nadchodzącego sezonu 7 lipca, natomiast wiele wskazuje na to, iż Gyokeresa wówczas nie będzie. Serwis Record podał, iż zawodnik ma dość i miał już przekazać decyzję władzom klubu. Działacze zmienili ostatnio zdanie co do kwoty sprzedaży, gdyż byli dogadani z piłkarzem, iż jeżeli pojawi się oferta opiewająca na 65 mln, to nie będą robili problemów. Ale teraz chcą dużo więcej.
A Bola skontaktowała się z prawnikami sportowymi, którzy są przekonani, iż obie strony są "skazane" na osiągnięcie porozumienia. jeżeli Gyokeres nie stawi się na treningach, będzie skutkowało to możliwością wszczęcia postępowania dyscyplinarnego przez pracodawcę. Jakie mogą być skutki? Grzywna lub choćby zawieszenie. Szwed może się zwrócić wówczas do FIFA z prośbą o rozwiązanie kontraktu, natomiast będzie musiał uzasadnić tę decyzję. Portal zaznacza, iż czas odegra kluczową rolę.


Zainteresowanych pozyskaniem Szweda jest bardzo dużo. Już od dawna mówi się, iż do transferu przekonują go władze Manchesteru United oraz Arsenalu. Niejednokrotnie można było również usłyszeć, iż FC Barcelona liczy, iż zastąpi on Roberta Lewandowskiego. Ostatnio włoskie media podały, iż wskutek fatalnej formy zarówno Randala Kolo Muaniego, jak i Dusana Vlahovicia, chce go sprowadzić też Juventus.
Byłaby to zła informacja dla Arkadiusza Milika, który musiałby szukać sobie nowego klubu. - Transfery mają przynieść zysk w wysokości ponad 100 mln euro. Pozwoliłoby to na sfinansowanie transferu Gyokeresa, za którego Sporting chce choćby 80 milionów lub 70 oraz bonusy. W dodatku klub mógłby sprowadzić trenerowi jakościowego wahadłowego, lepszego niż ci dostępni w tej chwili - przekazał dziennik "Corriere dello Sport".


Czy ktoś się dziwi władzom Sportingu, iż nie chcą wypuścić najlepszego gracza? Raczej nie. Ubiegły sezon, podczas którego zespół zdobył mistrzostwo kraju oraz Puchar Portugalii, może się długo nie powtórzyć, dlatego podjęto wszelkie działania, by zatrzymać napastnika, a jeżeli nie - zarobić na nim jak najwięcej. I tu przewagę ma klub, gdyż kontrakt wygasa dopiero z końcem czerwca 2028.
Idź do oryginalnego materiału