Nowej formule mikstów w US Open nie można odmówić tego, iż brakuje jej dynamiki. W końcu ledwo co Świątek i Ruud zakończyli pierwszy mecz, pokonując w zaledwie 39 minut Madison Keys i Francesa Tiafoe (4:1, 4:2), a chwilę później musieli stanąć naprzeciw Caty McNally i Lorenzo Musettiego. Amerykanka i Włoch mieli "aż" ponad godzinę odpoczynku, gdyż grali swoje spotkanie przez polsko-norweską parą.
REKLAMA
Zobacz wideo Jak Iga Świątek! Englert, Daniec, Strasburger i wiele innych gwiazd błyszczy na korcie
Czy jednak stanowiło to problem dla polsko-norweskiej pary? Nie, gdyż turniej bardziej niż wielkoszlemowe zmagania przypominał zawody towarzyskie, w których uczestnicy niespecjalnie się przemęczali. Zachowaniu ich energii sprzyjały także zmienione zasady w postaci setów granych do czterech gemów, a samych gemów rozstrzyganych nie na przewagi ale po tzw. decydującym punkcie.
Świątek i Ruud w półfinale miksta! Świątek niczym maszyna
Ćwierćfinał rozpoczął się od serwisu Ruuda na Musettiego, który z kolei chciał zaskoczyć zagraniem Świątek, ale Polka pokazała mu, iż potrafi odebrać te zagrania i zdobyła punkt. Później podanie Norwega zapewniło parze pierwszego gema.
Włoch wprawdzie z łatwością wygrał swojego gema serwisowego, ale później ponownie Iga odwdzięczyła się tym samym. Trudno jednak było nie odnieść wrażenia, iż o ile Polka i Norweg są wobec siebie równorzędnymi partnerami, o tyle ich rywale trzymają się w spotkaniu tylko dzięki Musettiemu. Kiedy zaś 10. gracz rankingu ATP czasami się mylił, albo piłka była zagrywana na McNally, wówczas polsko-norweski duet zdobywał punkty. Tym sposobem w 16 minut rozstrzygnął losy pierwszego seta, wygrywając 4:1.
Drugi set był bardziej wyrównany, gdyż McNally utrzymała w nim własne podanie, choć nie uczyniła tego bez kłopotów. W piątym gemie popis tenisa dała Świątek, która odbierała mnóstwo piłek zagrywanych przez Musettiego. I choć to Ruud zdobył w tamtym gemie ostatniego punktu, to większość zasług przy wywalczeniu przełamania miała Polka. Dzięki temu gemowi para wygrała drugiego seta 4:2 i awansowała do półfinału turnieju!
Oczywiście w dzisiejszych dwóch wygranych sporą zasługę posiada Norweg i jego genialny serwis. Poza tym trzeba podkreślać, iż spotkania mają skrócone gemy i charakter meczów towarzyskich. Mimo wszystko trudno nie docenić tego, co w nieco ponad 20 godzin zrobiła Świątek. Po tym, jak w nocy z poniedziałku na wtorek wygrała finał turnieju WTA w Cincinnati, o godzinie 20:32 polskiego czasu mogła już świętować półfinał miksta. Za to fani mogli zastanawiać się czy Świątek jest jakąś niezmordowaną maszyną.
Półfinały i finał miksta US Open odbędą się w środę 20 sierpnia.
Iga Świątek/Casper Ruud 4:1, 4:2 Caty McNally/Lorenzo Musetti