Iga Świątek nie wierzyła, co o niej piszą. Aż musiała zobaczyć

16 godzin temu
W ostatnich miesiącach polskie media nie oszczędzały Igi Świątek. Często pojawiała się w nich krytyka pod adresem 24-latki. Teraz sama zainteresowana zabrała głos w sprawie. Przyznała, iż raz zdecydowała się przeczytać artykuły. I to z konkretnego powodu. - Znalazłam tam wiele dziwnych rzeczy, które całkowicie nie miały sensu - przyznała na konferencji prasowej w Montrealu.
Iga Świątek ma za sobą trudny czas. Przez ponad rok nie była w stanie wygrać turnieju. Ba, nie była w stanie awansować choćby do finału. Po drodze miała też problem z dopingiem, przez co opuściła kilka turniejów i musiała zrobić sobie dłuższą przerwę od tenisa. Tę złą passę przerwała dopiero na trawie. Najpierw zameldowała się w decydującym o tytule starciu w Bad Homburg, ale go nie wygrała. Porażkę powetowała sobie na Wimbledonie i po raz pierwszy w karierze seniorskiej zgarnęła trofeum w Londynie.


REKLAMA


Zobacz wideo Iga Świątek przeszła do historii Wimbledonu! "Gwiazda na skalę wszechświata"


Iga Świątek mówi o krytyce ze strony mediów. "Chciałam je zobaczyć, bo były tak niedorzeczne..."
Świątek rywalizuje w tej chwili w WTA 1000 w Montrealu. Po zwycięstwie nad Evą Lys pojawiła się na konferencji prasowej i opowiedziała nieco o ostatnich miesiącach, które nie układały się dla niej najlepiej. Dodatkowo musiała mierzyć się z krytyką ze strony polskich mediów. Czy tenisistka czytała artykuły? Czy jakoś się tym przejmowała, przejmuje?


- Przejmowałam się wczoraj, kiedy opublikowałam post na InstaStory, żeby zobaczyć, czy ktoś z Polski go podłapał. I tak, zrobili to, więc byłam szczęśliwa - zaczęła, nieco żartując, ale później rzeczowo odniosła się do sprawy. Przyznała, iż była zszokowana, co niektórzy pisali na jej temat. - Ogólnie to nie czytam. Zrobiłam to tylko, kiedy miałam dwumiesięczną przerwę. I zrobiłam to tylko dlatego, iż trochę się nudziłam. Znalazłam tam wiele dziwnych rzeczy, które całkowicie nie miały sensu. Chciałam je zobaczyć, bo były tak niedorzeczne, iż nie wierzyłam ludziom wkoło mnie, którzy mówili, co piszą media - ujawniła. - Wiecie, chciałam mieć dowód - śmiała się. - Ale oprócz tego, nic nie czytam. To nie ma sensu. Przepraszam Was - skwitowała na koniec.
Zobacz też: Pegula była murowaną faworytką! Dzieliły je 382 miejsca w rankingu. Sensacja.


Teraz przed nią mecz IV rundy w Montrealu. A tam jej rywalką będzie Clara Tauson. Panie po raz ostatni stanęły po przeciwnej stronie siatki podczas wspomnianego Wimbledonu, także w IV rundzie. Wówczas Polka bez większych kłopotów wygrała 6:4, 6:1. Mecz zaplanowano na niedzielę 3 sierpnia, ale godzina jego rozpoczęcia nie pozostało znana.
Idź do oryginalnego materiału