Iga Świątek wyłożyła karty na stół. Oto przyczyna kryzysu

5 godzin temu
Już w niedzielę w Paryżu rozpocznie się wielkoszlemowy turniej tenisowy Roland Garros. Tytułu w nim będzie broniła Iga Świątek, która w ostatnim czasie nie była w najwyższej formie. - Ostatnio, kiedy popełniałam błędy na korcie, za bardzo się na nich skupiałam. Myślałam, iż nad nimi pracuję, ale to było bardziej jak zakotwiczenie się na nich. Musiałam zdać sobie z tego sprawę - mówi Świątek w rozmowie z portalem puntodebreak.com.
Po raz pierwszy od kilku lat Iga Świątek nie będzie faworytką wielkoszlemowego Roland Garros, który rozpocznie się w niedzielę w Paryżu. Polska tenisistka ani razu w tym sezonie nie tylko nie wygrała turnieju, ani też nie awansowała do finału. Przed obroną tytułu w stolicy Francji Świątek wzięła udział w konferencji prasowej, podczas której przeanalizowała swoje ostatnie problemy na korcie.


REKLAMA


Zobacz wideo Daria Abramowicz wciąż pomaga Idze Świątek? Ferszter: Powinna się wytłumaczyć przed dziennikarzami


Iga Świątek wyłożyła karty na stół. Oto powód jej słabszej formy. "Można to lepiej kontrolować"
- Myślę, iż nie jest możliwe, abym nie była perfekcjonistką, ale z pewnością są sposoby na to, by to lepiej kontrolować. Ostatnio, kiedy popełniałam błędy na korcie, za bardzo się na nich skupiałam. Myślałam, iż nad nimi pracuję, ale to było bardziej jak zakotwiczenie się na nich. Musiałam zdać sobie z tego sprawę, choćby gdy mój zespół ciągle mówił mi, co się dzieje - opowiadała Iga Świątek.
- Po prostu myślałam, iż nad tym pracuję i w taki sposób należy to robić. Perfekcjonizm źle na mnie wpływał w ostatnich tygodniach, ale to nie dzieje się pierwszy raz, prawdę mówiąc. To prawdopodobnie za to pierwszy raz, gdy mówię tyle o tym, ponieważ cały świat mnie o to pyta. Pracuję nad tym, to ciągły proces - dodała.
- Po Rzymie miałam dużo czasu, aby przemyśleć to, jak grałam i jakie było moje nastawienie - analizowała Świątek. - Oczywiście, skupiłam się na tym, by pewne rzeczy poprawić, mieć większą intensywność w grze, bo czuję, iż nie rozpoczynałam dobrze wielu spotkań. To są jednak rzeczy, nad którymi każdy sportowiec musi pracować. Czasami jest łatwiej, czasami trudniej. Dotarłam do momentu, w którym zdałam sobie sprawę, iż muszę zmienić coś w swoim nastawieniu, mieć więcej energii przed meczami. Doszłam do tego wniosku, a akceptacja i zrozumienie tego mi bardzo pomogły. Bez wątpienia to główna rzecz, nad którą muszę pracować w swoich meczach, by to zmieniać krok po kroku.


- Na korcie treningowym grałam jednak bardzo dobrze. Mój tenis jest dobry, teraz muszę to przełożyć na mecze. Muszę być bardziej pozytywna wobec tego, co robię i nie koncentrować się za bardzo na błędach. Muszę być bardziej waleczna - kontynuowała polska tenisistka.


Iga Świątek nie ukrywała, iż dzięki szybkiej porażce w Rzymie mogła szybciej przetransportować się do Francji. - Przybyliśmy nieco wcześniej, by potrenować i po prostu być tutaj, ponieważ uwielbiam to miejsce. Oczywiście, iż jestem szczęśliwa, iż jestem tu z powrotem. Cały świat wie, iż mam stąd dobre wspomnienia i staram się tym cieszyć - mówiła 24-latka.
- Uwielbiam tu grać w tenisa. Czuję się tu dobrze. Poza kortem czuję się tu jak w domu. Mam swoje miejsca, swoje przyzwyczajenia. Jest zabawnie, po prostu. Lubię tu wracać, trudno mi wskazać jedno jedyne miejsce tutaj. Nie jest tak, iż mogę po prostu wyjść i spokojnie pospacerować, ale kiedyś tak było, gdy nie byłam tak popularna. W drodze na Simonne Mathieu i otaczające korty się zakochałam. Rozegrałam tam tylko dwa mecze, ale i tak było fajnie i pięknie. Ogrody botaniczne sprawiają, iż wszystko jest wyjątkowe, żaden inny turniej wielkoszlemowy nie ma czegoś takiego. To niesamowite - zakończyła Iga Świątek.
Najlepsza polska tenisistka w I rundzie turnieju Roland Garros zmierzy się ze Słowaczką Rebeccą Sramkovą (WTA 41).
Idź do oryginalnego materiału