Za wcześnie jeszcze na popadanie w hurraoptymizm i obwieszczanie nowej ery, ale nie da się zaprzeczyć, iż reprezentacja Polski wysłała w niedzielny wieczór w końcu pozytywny sygnał. Zespół Jana Urbana zrobił z Finlandią to, co z zespołem tego pokroju zrobić powinien, skutecznie wygrywając 3:1. W połączeniu z remisem wywalczonym trzy dni wcześniej z Holandią w Rotterdamie (1:1), po raz pierwszy od dawna po zgrupowaniu kibice mogą mieć dobre humory. Wśród nich także Karol Nawrocki.
REKLAMA
Zobacz wideo Robert Lewandowski podsumował Jana Urbana! Bardzo ważne słowa kapitana
Nawrocki nie czekał i poszedł do piłkarzy
Prezydent naszego kraju pojawił się na Stadionie Śląskim w Chorzowie przy okazji meczu z Finami. Nie było to nic szczególnie dziwnego, żadną tajemnicą jest, iż prywatnie to piłkarski kibic, a konkretnie Lechii Gdańsk. Był już choćby na jej meczu kilka dni po zaprzysiężeniu na prezydenta. Tym razem odwiedził reprezentację i bez wątpienia mógł być zadowolony z tego, co zobaczył. Po meczu z kolei udał się do szatni. Dzięki nagraniu, które pojawiło się w mediach społecznościowych, wiemy. jak wyglądała ta wizyta.
Prezydent dał reprezentacji zapewnienie
- Zawsze możecie na prezydenta liczyć i to chciałem naszemu wspaniałemu trenerowi oraz naszym gwiazdom wspaniałym powiedzieć. Wygrała Polska i krzyknę tak, jak w A-Klasie krzyczałem: kto wygrał mecz?! - powiedział Nawrocki, po czym oczywiście cały zespół odpowiedział mu "Polska!". Po chwili wspólnej celebracji podszedł do każdego, by pogratulować i uścisnąć dłoń. Wdał się jeszcze w krótką rozmowę z Janem Urbanem. - Dziękujemy za wizytę. Oby one były częstsze, bo oznaczały zwycięstwa - powiedział selekcjoner. - Szczęście przyniosłem! - odparł Nawrocki.
Kolejną okazję do pojawienia się na meczu reprezentacji Polski prezydent Nawrocki otrzyma w czwartek 9 października o 20:45. Wówczas nasza kadra zagra także w Chorzowie towarzyski mecz z Nową Zelandią. Trzy dni później, w niedzielę 12 października o 20:45 zagramy kolejny mecz eliminacji do mundialu na wyjeździe z Litwą.