W sobotę otrzymaliśmy pierwszą dawkę kolarskich emocji, a w niedzielę była ona jeszcze większa. Kolarze przejechali najdłuższy odcinek tegorocznego Tour De France, ponad 209 kilometrów z Lauwin-Planque do Boulogne-sur-Mer po pagórkowatej trasie. Najtrudniejsze czekało na kolarzy w ostatniej części trasy.
REKLAMA
Zobacz wideo Ulubiona piłkarka Amandy Moury Pietrzak? "Córka Dennisa Rodmana jest bardzo twarda, inspiruje mnie"
Zmiana lidera Tour de France po znakomitym finiszu
Większość etapu przebiegała dość spokojnie w porównaniu z wczorajszym ściganiem. Kolarze bardzo gwałtownie zaadaptowali się do panujących warunków. Na początku padał deszcz, ale potem pogoda zaczęła się wyraźnie poprawiać. Było kilka kraks na trasie, ale nie wyglądały one poważnie, nie zmuszały do rezygnacji z dalszej jazdy.
gwałtownie utworzyła się grupa uciekinierów, było w niej czterech kolarzy. W połowie trasy mieli choćby trzy minuty przewagi nad peletonem, ale udało się ich dopaść przed tym najważniejszym, najbardziej wymagającym fragmentem trasy.
Zobacz też: Hajto wprost o reprezentancie Polski. "Nie ma prawa być powołany. Nigdy"
Ostatnie 30 kilometrów to praktycznie same krótkie, ale jednocześnie strome wzniesienia. Tutaj czujność zachowali kolarze specjalizujący się w jeździe w górach, czyli m.in. liderzy niektórych ekip. Wśród nich byli Tadej Pogacar, Jonas Vingegaard, Remco Evenepoel i Mathieu van der Poel, twarze dzisiejszego kolarstwa na świecie. Byli oni z przodu. Brakowało za to Jaspera Philipsena, zwycięzcy sobotniego etapu i pierwszego lidera TdF.
Na kilkanaście kilometrów przed metrą peleton zaczął się rozbijać. Liderzy odskoczyli, a dodatkowe zamieszanie spowodował upadek Jonathana Milana z ekipy Lidl-Trek. Kilkaset metrów przed metą na atak zdecydował się van der Poel. Od razu w pościg za nim ruszył Pogacar, a jego śladem podążyli Vingegaard i Julian Alaphilippe. Holender odparł jednak kontrę wspomnianej trójki i wygrał drugi etap TdF. Gdyby meta znajdowała się kilkadziesiąt metrów dalej, prawdopodobnie atak Pogacara byłby skuteczny.
Dzięki wygraniu etapu van der Poel przejął żółtą koszulkę lidera Wielkiej Pętli od Philipsena. Ma cztery sekundy przewagi nad Pogacarem i sześć nad Vingegaardem. Philipsen jest siódmy i traci 31 sekund.
Następny etap kolarze przejadą w poniedziałek. Trasa będzie prowadzić z Valenciennes do Dunkierki i będzie liczyć 178,3 km. To płaski etap, więc tutaj sprinterzy będą mieli okazję, by się wykazać.