Kameron McGusty: Mam nadzieję na grę w NBA

– Ten sezon to zdecydowanie punkt zwrotny w mojej karierze. Zwłaszcza w Europie. Czuję, iż udowodniłem wszystkim, iż potrafię prowadzić drużynę do zwycięstw. Tytuł MVP mówi sam za siebie – podkreśla Kameron McGusty, mistrz Polski z Legią Warszawa w okresie 2024/2025.

To był sezon Kamerona McGusty’ego: MVP sezonu zasadniczego, MVP finałów ORLEN Basket Ligi i król strzelców całego sezonu. W decydującym spotkaniu finałowym Amerykanin zdobył 30 punktów, 4 asysty, 2 zbiórki i 2 przechwyty (eval 31).

Telefon agenta McGusty’ego, 27-letniego koszykarza, dla którego to był trzeci sezon na europejskich parkietach (wcześniej Włochy i Francja), był w ostatnim czasie rozgrzany do czerwoności. Były oferty z niemal każdego europejskiego kraju: Hiszpania, Francja Turcja, Włochy czy Niemcy.

Przedstawiciele Legii Warszawa zrobili wszystko, by zatrzymać McGusty’ego w swoich szeregach. Zaoferowali mu kontrakt na znacznie lepszych warunkach finansowych niż w ostatnim sezonie. Koszykarz wysłuchał oferty, ale z niej nie skorzystał.

Ostatecznie koszykarz zdecydował się na London Lions, brytyjski zespół, który po rocznej przerwie wraca do rozgrywek EuroCup. Amerykanin parafował dwuletnią umowę z tym klubem, który ma spore plany i ambicje. Warto dodać, iż klub London Lions został przejęty przez litewską firmę technologiczną Tesonet, która jest również udziałowcem w BC Žalgiris. To też dobre miejsce do tego, by rozwijać zawodników, a później móc ewentualnie korzystać z nich w rozgrywkach Euroligi w barwach litewskiego klubu.

Przedstawiamy rozmowę z Kameronem McGustym, mistrzem Polski z Legią Warszawa.

Karol Wasiek: Jakie to uczucie być mistrzem Polski i MVP finałów?

Kameron McGusty, gracz Legii w okresie 2024/2025: Bycie mistrzem i MVP daje mi ogromną satysfakcję. Ja i moi koledzy z drużyny ciężko pracowaliśmy w tym sezonie na to, by na samym końcu cieszyć się ze złotego medalu.

Czy ten sezon można nazwać momentem zwrotnym w twojej karierze?

Tak sądzę. Zwłaszcza w Europie. Czuję, iż w tym sezonie udowodniłem, iż potrafię – jako lider – prowadzić zespół do zwycięstw. W Europie najważniejsze jest wygrywanie, więc możliwość zdobycia mistrzostwa w moim CV mówi sama za siebie.

Gra Legii mocno zmieniła się od momentu zmiany trenera. Heiko Rannula poukładał ten zespół na nowo. Jak to wyglądało z twojej perspektywy?

Największa zmiana? Poprawa atmosfery w zespole. Trener Rannula to bardzo dobry i spokojny człowiek. Nigdy się nie podpala, nie krzyczy bez powodu. Starał się wszystko wyjaśnić i wytłumaczyć, choćby jak przegrywaliśmy różnicą 15-20 punktów. To trener, który podąża za wcześniej przygotowanym planem. Zmienił też naszą grę. Dążył do tego, by Legia grała szybciej i zdobywała więcej punktów z kontrataków. Myślę, iż jego spokój pomógł drużynie w fazie play-off.

Nie ukrywam, iż bardzo mi odpowiadała praca z tym szkoleniowcem. Trener wykonał świetną robotę, rozwijając mnie jako zawodnika. Za każdym razem podkreślał, iż muszę czuć odpowiedzialność za ten zespół. Pomógł mi stać się świetnym graczem.

Jaki miałeś kontakt z Aaronem Celem, dyrektorem sportowym, a kiedyś świetnym koszykarzem, byłym reprezentantem Polski?

Aaron to świetny dyrektor sportowy. Przez cały sezon był zawsze pozytywnie nastawiony i wierzył w nasz potencjał jako zespołu. Zawsze, gdy którykolwiek z zawodników potrzebował pomocy, był do jego dyspozycji. kooperacja z nim była dla mnie przyjemnością.

Wiem, iż Legia przedstawiała ci ofertę nowego kontraktu, ale ostatecznie zdecydowałeś się na propozycję London Lions. Czym się kierowałeś przy wyborze klubu na kolejny sezon?

Mam aspirację do gry na jak najwyższym poziomie w zawodowej koszykówce. Czułem, iż transfer do London Lions, zespołu z poziomu EuroCup, będzie najlepszą decyzją dla mojej kariery. Tam mogę się pokazać i dalej awansować w europejskiej hierarchii, a mam nadzieję, iż pewnego dnia trafię do NBA.