Kariera Bradleya Beala była katastrofą, odkąd opuścił Wizards M. Kaskey-Blomain

1 miesiąc temu
Zdjęcie: Bradley


Trawa nie zawsze jest bardziej zielona.

W 2023 roku Bradley Beal chciał opuścić Waszyngton i ostatecznie spełniło się jego życzenie. Jednak odkąd opuścił Wizards, jego kariera była kompletną katastrofą.

Najpierw był całkowicie zapomniany dwuletni staż w Phoenix Suns. Beal został sprowadzony do Phoenix, aby wraz z Kevinem Durantem i Devinem Bookerem stanowić trzeci element układanki o mistrzostwo, ale Suns nigdy nie byli choćby bliscy powąchania tytułu z tą trójką, a liczba Beala drastycznie spadła w porównaniu z jego produkcją z Wizards.

W ciągu dwóch sezonów w Phoenix zdobywał średnio zaledwie 17,6 punktów na mecz w porównaniu do 22,1 punktów na mecz, które zdobywał średnio przez 11 lat spędzonych w Waszyngtonie. Spadku produkcji można było się spodziewać, biorąc pod uwagę fakt, iż grał u boku dwóch innych czołowych strzelców, Duranta i Bookera. Beal wystąpił także w zaledwie 53 meczach w obu sezonach, a jego ograniczona dostępność z pewnością nie pomagała.

Podczas pierwszego sezonu Beala w The Valley drużyna Suns została zmieciona w pierwszej rundzie play-offów przez Minnesota Timberwolves i zakończyła mecz z bilansem 36-46, a w zeszłym sezonie całkowicie przegapiła rozgrywki posezonowe. Brak sukcesu sfrustrował wszystkich – fanów Suns, organizację i Beala, który niedawno skrytykował Suns za sposób, w jaki został wykorzystany w Phoenix.

„Kiedy pozwolisz mi być tym facetem, będę nim” – powiedział Beal za pośrednictwem The Athletic. „Ale kiedy masz dwóch trenerów, którzy chcą, żebyś ustawiał ekrany i grał w Dunkierze, nie jesteś Bradem Bealem. Jesteś kimś innym”.

Najwyraźniej doświadczenie Beala w Phoenix pozostawiło w jego ustach niesmak, ponieważ trzeba przyznać, iż nie stworzył w Phoenix takich samych więzi, jakie stworzył w Waszyngtonie.

„Dla mnie to był brak szacunku dla Phoenix, ale bardziej znaczący był dla mnie powrót do DC i granie po 11 latach spędzonych tam i na tym polega moja franczyza, wiesz?” – powiedział Beal po niedawnym powrocie do Phoenix. „Nie ma tu żadnego braku szacunku… ale mają swoje zdanie”.

Po nieudanej karierze w Suns Beal podpisał dwuletni kontrakt z Los Angeles Clippers poza sezonem, ponownie mając nadzieję, iż otrzyma szansę na bycie kluczowym trybikiem w drużynie mającej oczekiwania po sezonie. Jednak Clippers nie wyglądali na drużynę play-offową w tym sezonie, ponieważ wygrali tylko trzy z pierwszych 10 meczów.

Beal wystąpił w zaledwie sześciu z tych meczów i notował najniższe średnie w karierze: 8,2 punktu, 1,7 asysty i 0,8 zbiórki. Wyglądał jak skorupa zawodnika, którym był kiedyś, gdy jako członek Wizards wielokrotnie występował w All-Star.

Teraz, zgodnie z planem, pierwszy sezon Beala w Los Angeles oficjalnie dobiegł końca wyleczyć złamane biodro operacją kończącą sezon.

„W ciągu ostatnich kilku dni spotkaliśmy się z wieloma lekarzami i specjalistami w całym kraju we współpracy z całym personelem medycznym Clippers i jednomyślnie podjęliśmy decyzję, iż operacja umożliwi Bradowi pełny i całkowity powrót do zdrowia” – powiedział o sytuacji agent Beala, Mark Bartelstein.

Chociaż perspektywy po operacji są pozytywne, można się zastanawiać, ile 32-letniego Beala pozostanie w zbiorniku w przyszłości. Mamy nadzieję, iż może wnieść swój wkład, ale w jakim stopniu?

Beal ma w swoim kontrakcie na przyszły sezon opcję zawodnika wartą 5,6 miliona dolarów, a biorąc pod uwagę doniesienia o operacji, wydaje się prawdopodobne, iż ją wybierze, ponieważ prawdopodobnie nie zdobędzie więcej na otwartym rynku. Być może będzie mógł być produktywnym graczem do odgrywania ról, ale wydaje się, iż jego dni jako zabójczego strzelca w lidze ma już za sobą.

Nie można winić Beala za chęć wykorzystania innych możliwości poza DC, biorąc pod uwagę status Wizards jako odwiecznego rywala. Na nieszczęście dla niego, odkąd opuścił The District, jego kariera ma tendencję spadkową.

Idź do oryginalnego materiału