Katastrofa Manchesteru City! Co oni zrobili?!

6 godzin temu
To był mecz Tottenhamu i ich trenera Thomasa Franka, który zagrał na nosie Pepowi Guardioli. Londyńczycy wygrali z Manchesterem City 2:0, a antybohaterem meczu został bramkarz gospodarzy James Trafford. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy popełnił niewytłumaczalny błąd.
Manchester City i Tottenham w pierwszej kolejce były zespołami, które dostarczyły swoim kibicom mnóstwo rozrywki. Pierwsi rozbili Wolverhampton 4:0, a drudzy pokonali Burnley 3:0. Nic dziwnego, iż spotkanie zaplanowane na sobotnie, wczesne popołudnie zapowiadało się niezwykle atrakcyjnie.


REKLAMA


Zobacz wideo Urban nie wytrzymał! "Czy ja się nie przesłyszałem?!"


Manchester City pokonany. Tottenham zdobył Etihad Stadium
Mecz już od pierwszych minut mógł się podobać. Oba zespoły grały intensywnie, a imponować mógł zwłaszcza wysoki pressing gospodarzy. Bardzo aktywny był Omar Marmoush, który dwukrotnie stawał oko w oko z Guglielmo Vicario. Dwukrotnie górą był jednak Włoch. Wydawało się, iż to gospodarze są bliżej zdobycia pierwszego gola. Aż nadeszła 27. minuta. Prostopadłe podanie otrzymał Richarlison, pomknął prawym skrzydłem i zagrał do wbiegającego środkiem Brennana Johnsona. Walijczyk trafił do siatki, ale jego euforia została odroczona. Sędzia początkowo nie uznał gola, ale po interwencji VAR zdecydował, iż trafienie zostało zdobyte prawidłowo.


Pep Guardiola miał kolejny problem. Kolejny, bowiem chwilę przed stratą gola musiał dokonać wymuszonej zmiany. Kontuzjowanego Rayana Ait-Nouriego zastąpił Nathan Ake. Goście po wyjściu na prowadzenie poczuli szansę na osiągnięcie korzystnego wyniku.


Zapalnym punktem gospodarzy okazał się być James Trafford. Golkiper najpierw uratował drużynę odważnym wyjściem przed pole karne, ale następnie nie popisał się przy rozegraniu piłki od własnej bramki. Podał ją prosto pod nogi Pape Matara Sarra. Senegalczyk przytomnie zostawił futbolówkę Richarlisonowi, który długo składał się do oddania strzału. Ostatecznie mu się to nie udało, ale wyręczył go Joao Palhinha. Piłkarze Manchesteru City bezradnie mogli przyglądać się, jak piłka wpada do siatki.


W drugiej połowie wynik nie uległ już zmianie i Thomas Frank mógł świętować. Duński trener w dwóch pierwszych kolejkach w roli trenera Tottenhamu zanotował komplet punktów, a jego drużyna nie straciła ani jednego gola.
W następnej kolejce Manchester City zagra na wyjeździe z Brighton. Mecz zaplanowano na niedzielę 31 sierpnia na 15:00. Tottenham dzień wcześniej na własnym boisku zmierzy się z Bournemouth. Starcie odbędzie się 30 sierpnia o 16:00.


Manchester City 0:2 Tottenham (0:2)
Gole: Brennan Johnson' 29, Joao Palhinha' 45+1
Manchester City: Trafford - Lewis, Stones, Dias (k), Ait-Nouri (22' Ake) - Reijnders, N. Gonzalez (75' Rodri) – Bobb (75' Foden), Cherki (54' Silva) , Marmoush (54' Doku) - Haaland
trener: Pep Guardiola
Tottenham Hotspur: Vicario (gk) - Porro, Romero (k), van de Ven, Spence - P. Sarr, Palhinha (90+1' Danso), Bentancur - Kudus (86' Bergvall), Richarlison (78' Solanke), Johnson (78' Odobert)
trener: Thomas Frank
sędziował: Peter Bankes
żółte kartki: Nico Gonzalez - Brennan Johnson, Cristian Romero
Idź do oryginalnego materiału