Katastrofalny mecz w Ekstraklasie. W końcu nadeszła 48. minuta. Wszystko się zmieniło

2 tygodni temu
Pierwsza połowa spotkania Motoru Lublin z Cracovią była okropnie nudnym widowiskiem. W drugiej Sergi Samper otrzymał drugą żółtą kartkę, a w efekcie czerwoną, która ustawiła cały mecz. Cracovia skorzystała z tego i wygrała 1:0.
Po pierwszej połowie spotkania Motoru Lublin z Cracovią, fani zgromadzeni na trybunach Areny Lublin prawdopodobnie zadawali sobie pytania, czy we adekwatny sposób spędzają swój wolny czas w sobotnie popołudnie. Na boisku nie działo się bowiem nic, a realizator spotkania miał spory problem, by w tradycyjnie wybieranych najciekawszych akcjach meczu prezentowanych w przerwie, zaprezentować cokolwiek wartego uwagi.


REKLAMA


Zobacz wideo Jakub Kosecki: Kibice Legii Warszawa stanowią 70 proc. wartości klubu


Ostatecznie postawił na strzał z dystansu Filipa Rózgi. Było to uderzenie niczego sobie w długi róg bramki Henricha Ravasa, jednak Słowak nie miał większych problemów w jego obroną.


Fatalna decyzja Sampera. Ta kartka ustawiła mecz
Na szczęście druga połowa meczu obfitowała już w większą liczbę ciekawych sytuacji na boisku. Chociaż przez nie fani Motoru także nie mieli powodów do radości. Już w 48. minucie żółtą kartką za faul taktyczny na środku boiska został ukarany Sergi Samper. Jako iż było to jego drugie przewinienie wycenione na kartkę, Hiszpan musiał opuścić boisko i zostawił kolegów grających w dziesiątkę.
Wobec takiego początku drugiej połowy piłkarze Dawida Kroczka przejęli inicjatywę na boisku. Oddali kilka strzałów na bramkę, a w tym elemencie ponownie aktywny był Rózga, który miał dobrą okazję w 55. minucie. Bramka dla gości paść jednak nie chciała.


Aż do 68. minuty. Chwilę wcześniej Cracovia bardzo rozgościła się na połowie Motoru, którego piłkarze bezskutecznie próbowali oddalić zagrożenie od własnej bramki. Piłkę wyprowadzali jednak na tyle nieporadnie, iż ta w strefie 20-30. metra własnej połowy za każdym razem lądowała pod nogami zawodnika w czarnej koszulce.


W efekcie futbolówka trafiła do Ajdina Hasicia, który znakomitym dośrodkowaniem obsłużył znajdującego się w polu karnym Mauro Perkovicia. Mierzący 185 centymetrów wzrostu Chorwat wykorzystał prezent od kolegi i wykończył akcję ładnym strzałem głową.
Po zdobytym golu Cracovia nieco spuściła z tonu przekonana, iż kilka złego może się jej już stać w tym meczu. I trudno się dziwić takiej postawie gości. Motor próbował doprowadzić do remisu, ale wobec gry bez jednego zawodnika piłkarze Piotra Stolarczyka nie stworzyli sobie żadnej klarownej sytuacji. Wprawdzie pod koniec meczu siły na boisku się wyrównały, bo z boiska wyleciał Otar Kakabadze, jednak na zegarze była już 94 minuta.
Tym samym po dwóch porażkach Cracovia powróciła na zwycięskie tory. Wygrana z Motorem jest cenniejsza tym bardziej, iż oba zespoły tym samym zamieniły się miejscami w tabeli. Aktualnie to "Pasy" są na 6. pozycji z 45. punktami na koncie, zaś Motor jest 7 i zgromadził 43. punkty.
Motor Lublin 0:1 Cracovia
Bramki: Perković (68')
Idź do oryginalnego materiału