Federacja KSW odpowiedziała na protest złożony przez Adama Niedźwiedzia. W konsekwencji zmienił się werdykt walki z Adrianem Zielińskim na KSW 108.
Na oficjalnej stronie KSW pojawiła się obszerna odpowiedź na protest złożony przez managera Artura Ostaszewskiego w imieniu Adama Niedźwiedzia. W treści protestu zwrócono uwagę nie tylko na sam sposób zakończenia walki, gdzie w finałowej akcji padł nielegalny cios łokciem, ale także na to iż podczas powtórki VAR sędziemu Łukaszowi Bosackiemu informację przekazywała sędzia Paulina Bońkowska.
Adam Niedźwiedź wraz ze swoim teamem wnioskowali o zmianę werdyktu walki na „no contest”, czyli by walka została uznana za nieodbytą. Na podstawie przesłanych opinii komisja sędziowska w składzie: Cezary Wojciechowski, Filip Niemkowicz oraz Adrian Frączek, postanawia stosunkiem głosów 2 do 1 zmienić werdykt walki Adriana Zielińskiego z Adamem Niedźwiedziem na „no contest”.
Na stronie federacji możecie zapoznać się z wypowiedziami sędziów punktowych, natomiast u nas możecie przeczytać opinię sędziego Łukasza Bosackiego.
– Po dogłębnej analizie wideo oraz konsultacji z innymi sędziami z Polski oraz zagranicy, postanowiłem ustosunkować się do zakończenia pojedynku pomiędzy Adrianem Zielińskim a Adamem Niedźwiedziem, który odbył się na gali XTB KSW 108 w Olsztynie 19.07.2025r.
– Adrian Zieliński, dwukrotnie łapiąc się elementu klatki, ustabilizował sobie pozycję do dalszego ataku. Atak był kontynuowany łokciami, z których na pewno jeden trafił centralnie w tył głowy. Dynamika pojedynku i nietypowa pozycja, w której znajdowali się zawodnicy, sprawiły, iż podjąłem złe decyzje w klatce.
– Po pierwsze, przy chwyceniu się elementu siatki przez Adriana powinienem był zatrzymać walkę i podnieść ją do stójki. Po drugie, po niedozwolonym łokciu Adriana powinienem skontrolować stan faulowanego zawodnika, wezwać lekarza i postępować dalej zgodnie z protokołem w takiej sytuacji.
– Ostrzeżenia słowne, z perspektywy czasu oraz wielokrotnej analizy wideo, były niewystarczające. Trzy faule (dwukrotne chwycenie się elementu klatki oraz jedno uderzenie w tył głowy) miały wpływ na zakończenie walki.
Trzeba oddać sędziemu Bosackiemu szacunek za to, iż przyznał się do popełnienia błędów w klatce choć jego opinia nie miała żadnego wpływu na zmianę wyniku walki i nie była brana pod uwagę przez sędziów punktowych.