Kulesza rozpędził się ws. selekcjonera. Padło dziewięć nazwisk

6 godzin temu
- Musimy uzbroić się jeszcze w odrobinę cierpliwości. To poważna sprawa - mówi Cezary Kulesza o procesie wyboru selekcjonera reprezentacji Polski. W wywiadzie dla Goal.pl prezes PZPN wymienia nazwiska aż dziewięciu szkoleniowców łączonych z objęciem drużyny narodowej. A w oczy rzuca się nieścisłość co do słów Łukasza Wachowskeigo, sekretarza generalnego PZPN.
4 - z tyloma selekcjonerami współpracował już prezes PZPN Cezary Kulesza. Paulo Sousę "dostał w spadku" po Zbigniewie Bońku, a już samodzielnie zatrudnił Czesława Michniewicza, Fernando Santosa oraz Michała Probierza. Kto zostanie następcą ostatniego z wymienionych?


REKLAMA


Zobacz wideo Jakub Kosecki odpowiada hejterom kobiecej reprezentacji Polski: To są największe leszcze!


Cezary Kulesza komentuje poszukiwania selekcjonera reprezentacji Polski. Jest zgrzyt ws. słów Łukasza Wachowskiego
W obszernym wywiadzie dla serwisu Goal.pl prezes PZPN zdradził nieco więcej na temat procesu wyboru trenera drużyny narodowej. - Musimy uzbroić się jeszcze w odrobinę cierpliwości. To poważna sprawa i chociażby formalności chwilę zajmują - powiedział. Co miał na myśli? Przede wszystkim umowy dla szkoleniowca i jego sztabu, w których prawnicy muszą dopilnować licznych zapisów. Choć aktualna przerwa między sezonami temu sprzyja, gdyż selekcjoner nie musi natychmiast ruszać do pracy i np. jechać na obserwacje zawodników.
Na sugestie dotyczące "mylenia tropów" Kulesza zareagował, iż "tylko odpowiada na pytania i sugestie" dziennikarzy. Ci jego zdaniem przekazują wiele informacji, które chcą błyskawicznie potwierdzić, ale on nie zawsze może to zrobić ze względu na "dobro procesu". Odniósł się choćby do sytuacji z Maciejem Skorżą.
- Po pierwsze - to nie PZPN ogłaszał, tylko Łukasz Wachowski zaprezentował swoje zdanie w odniesieniu do atrybutów trenerskich, jakich poszukujemy. Po drugie - z tego co wiem, to była odpowiedź na bardzo konkretnie sformułowane pytanie. Jasne, iż bardzo poważnie braliśmy pod uwagę trenera Skorżę, ale ja nigdy nie mówiłem, iż to kandydat numer jeden - powiedział.
Zatem przypomnijmy słowa sekretarza generalnego. - o ile chodzi o doświadczenie trenera Skorży za granicą, przy reprezentacji, sukcesy, jakie osiągał oraz sam profil szkoleniowy, to nasz numer jeden - stwierdził. Słowo "nasz" jasno sugeruje, iż Wachowski nie mówi w swoim imieniu, a raczej federacji. Co do pytania zadanego przez dziennikarza WP SportoweFakty, to w artykule źródłowym tego nie znajdziemy, jest tylko cytowana odpowiedź sekretarza.


Co do samej kandydatury 53-latka, to wedle słów Kuleszy klub Urawa Red Diamonds nie chciał puścić trenera mającego kontrakt istotny jeszcze przez rok i budującego skład wedle własnej wizji. A wątpliwe było też wykupienie szkoleniowca. Za jaką kwotę? Tego nie wiadomo, bowiem negocjacje z Japończykami nie dotarły do tego etapu. - Rozumiem powody decyzji Skorży - podkreślił.
Cezary Kulesza żongluje kandydatami na selekcjonera reprezentacji Polski. Dziewięć nazwisk
Następnie prezes PZPN zareagował na medialne spekulacje, jakoby uznał Jana Urbana za zbyt "miękkiego" dla kadry. - Nigdy nic takiego nie powiedziałem [...], albo ktoś źle to zinterpretował, ewentualnie nieumiejętnie wyciągnął z kontekstu - stwierdził. I szerzej odniósł się do tego, jak będzie wybierał nowego selekcjonera drużyny narodowej. Przywołał przy tym kogoś, kto już pełnił tę funkcję.


- Wszyscy kandydaci mają szansę. Choć oczywiście nierówne, bo mam swoje preferencje - przede wszystkim chcę zatrudnić trenera, który będzie dawał nadzieję, iż potrafi wygrywać i wprowadzi nas na mundial. W każdym razie - nikogo nigdy nie skreślam. choćby Czesława Michniewicza, którego zwolniłem kiedyś z Jagiellonii w momencie dla niego niespodziewanym, już po rundzie jesiennej. I choćby on nie wierzył, iż jako prezes PZPN na niego postawię - wytłumaczył.
A jak zareagował na słowa dziennikarza, który "nie wierzy w rozpatrywanie 10 kandydatów"? - Nigdy nie powiedziałem, iż brałem pod uwagę tak duże grono. choćby nie stwierdziłem, iż rozważam kandydatury Janka Urbana, Adama Nawałki, Jacka Magiery czy Jerzego Brzęczka, tylko wymieniłem te nazwiska w tym kontekście, iż aktualnie są bez kontraktów, a zatem są kandydatami dostępnymi. Marek Papszun ma istotny kontrakt, Skorża też, za to Michniewicz jest teraz wolny - odpowiedział.


Zobacz też: Kosecki zaczął mówić o selekcjonerze. Pojechał po bandzie. "Byś stał na baczność"
Kandydaturę Brzęczka uznał za "ciekawą", a pomysł włączenia do jego sztabu Jakuba Błaszczykowskiego i Łukasza Piszczka za taki, nad którym "warto się pochylić". Po czym kontynuował "żonglerkę" nazwiskami. - Obok Nenada Bjelicy rozpatrujemy jeszcze Kostę Runjaicia - zdradził. I poświęcił sporo uwagi Niemcowi, choćby reagując na sugestię o jego nieznajomości języka.
- W moim odczuciu trener Runjaić mówi po polsku, tylko publicznie nie chce tego robić, bo nie czuje się tak pewnie, jakby chciał. A wiem, co mówię… W każdym razie nie zakładałbym w tym przypadku problemów z komunikacją w języku polskim. Nie wiem tylko, jakiego odszkodowania życzyłby sobie jego włoski pracodawca (Udinese - red.) - podsumował. A 54-latek to dziewiąte nazwisko, jakie przewinęło się w tych fragmentach rozmowy dotyczących prowadzenia drużyny narodowej (on, Bjelica, Papszun, Brzęczek, Magiera, Nawałka, Michniewicz, Urban, Skorża).
Saga z wyborem nowego selekcjonera reprezentacji Polski może jeszcze trochę potrwać. Kadra wróci do gry we wrześniu, gdy zmierzy się z Holandią (4.09) oraz Finlandią (7.09) w eliminacjach mistrzostw świata 2026. Natomiast już w poniedziałek 30 czerwca odbędzie się zjazd wyborczy PZPN, na którym Cezary Kulesza najprawdopodobniej zostanie wybrany na drugą kadencję w roli szefa piłkarskiej federacji.
Idź do oryginalnego materiału