Kuriozalna sytuacja w Rakowie. A dali za niego milion euro

2 godzin temu
Karol Struski był jednym z pierwszych bohaterów letniego okienka transferowego w Ekstraklasie. Raków Częstochowa zapłacił za byłego piłkarza Arisu Limassol milion euro i wydawało się, iż pomocnik będzie miał pewny plac w zespole Marka Papszuna. Dlatego sensacją była informacja, iż Struski... nie został zgłoszony do gry w Lidze Konferencji. Poznaliśmy szczegóły tej decyzji wicemistrzów Polski.
- Decyzja była spowodowana tym, iż Karol sygnalizował, iż może udać się na wypożyczenie. To rozstrzygało się w ostatnich godzinach. A my musieliśmy podjąć decyzję. On wie, kto ją podjął. Nie ma tu drugiego dna - tłumaczył jakiś czas temu decyzję o niezgłoszeniu Struskiego do Ligi Konferencji doradca Rakowa Artur Płatek.


REKLAMA


Zobacz wideo Polskie medalistki mistrzostw świata w boksie wróciły do kraju!


Dlatego Raków nie zgłosił Struskiego. "Chciał odejść"
W ten sposób Płatek próbował zastopować spekulacje o konflikcie pomiędzy Struskim a Markiem Papszunem. Trener Rakowa nie ma ostatnio najlepszej prasy jeżeli chodzi o relacje z zawodnikami. Teraz nowe światło na sprawę zgłoszenia Struskiego rzucił dziennikarz Tomasz Włodarczyk.
- On chciał odejść. Zakomunikował klubowi, iż chciałby zostać wypożyczony. Pojawiła się jakaś opcja. Następnego dnia obudził się, iż jednak będzie chciał walczyć. A miał zakomunikowane: "Okej, skoro odchodzisz, to nie zgłaszamy cię na listę do europejskich pucharów". 3 września mu się odwidziało. Jest poza pucharami - powiedział dziennikarz w "Programie piłkarskim" Meczyków, cytowany przez portal transfery.info.


Raków miał za Karola Struskiego zapłacić - według wcześniejszych informacji - około milion euro. Choć za nami rekordowe okienko w wykonaniu polskich klubów, to takie pieniądze wciąż robią duże wrażenie. A Struski? Całkowicie stracił miejsce w składzie Rakowa. Od 3 sierpnia tylko raz podniósł się z ławki rezerwowych - w końcówce wygranego 2:0 meczu z Maccabi Hajfa.


Raków Częstochowa katastrofalnie zaczął ten sezon - w sześciu meczach Ekstraklasy częstochowianie zdobyli tylko sześć punktów. Teraz podopiecznych Marka Papszuna czeka trudne wyzwanie, bo w sobotę podejmą Legię Warszawa - kolejna porażka nie będzie sensacją.
Idź do oryginalnego materiału